krzysztof 155
/ 89.70.248.* / 2015-07-05 21:10
Kiedyś, dawno temu, rzuciłem się na maleńki jednoosobowy small.Musiałem odbyć pielgrzymkę w 2009 roku późną wiosną do ZUS Mokotów, W-wa. Sala dostępna wizualnie. Stojąc w 5 osobowej kolejce do informacji, obróciłem się. Jedna pańcia, pożerając kanapkę ze znudzonym wyrazem twarzy i popijając ją, dostarczoną na mych oczach przez równie zapracowaną koleżankę, herbatką, położyła parafkę odręczną na dokumencie. Po skończeniu przeżuwania przeniosła ten dokument 2 biurka dalej. Następna pańcia wklepała dokument wg. numeru do compa, zaparafowała odręcznie i po dopiciu kawy, stojącej na biurku, przerzuciła pismo na biurko SĄSIEDNIE!!!! Kolejna pańcia ostemplowała dokument i opatrzywszy go kolejną parafą(datową? a odręczną) zniknęła, trzymając go w ręce na 20 min. z sali. Trafiłem na stanowisko 3 miejsca dalej, gdzie zostałem potraktowany jak intruz. Potraktowano mnie jak robala, który zakłóca pracę szlachetnym niewiastom. Rzucono mi niedbale parę blankietów, parę oświadczeń i wyliczeń, dodając nader surowym głosem, że to mnie OBOWIĄZUJE bezwzględnie! Prośba o wyjaśnienie (debiutant we wł dz. gosp.) paru niejasności, została potraktowana rzutem przez biurko instrukcji pt. jak mam się z zusikiem rozliczać. Ale nadal się budynek rozrasta i modernizuje. Tyle, że od wewnątrz. Zapewne jeszcze parę nieudacznych pańć przybyło, Zusik ma koszta własne na poziomie 75% wszystkich instytucji państwowych tego typu w Niemczech. Mówię o KWOTOWYCH kosztach administracyjnych! Nie jestem wrogiem państwowych ubezpieczeń społecznych. Jednak PAŃSTWO powinno wejrzeć przez NIEZALEŻNY NIK, w strukturę etatowo-osobową i konieczność zatrudniania TYLU osób, których działalność sprowadza się do przekładania dokumentów i przykładania pieczątek. PO CO BYŁA TA KOMPUTERYZACJA ZUS? Aby zatrudnione tam pańcie miały czas na plotki, picie kawki, herbatki i świadczenie sobie różności cukierniczo-spożywczych w godz. pracy?