smakolykiafryki
/ 195.150.224.* / 2009-12-30 20:34
Witajcie,
Mam 25 lat i trochę oszczędności. Od jakiegoś czasu zastanawiałem się gdzie je ulokować. Jakiś czas trzymałem je w toyota bank. Odsetki mięli dosyć duże, tylko problem był z podatkiem. Dostawałem miesięcznie jakieś 50 zł a podatek mi zabierał z tego prawie 20 zł. Zastanawiałem się czy to ma sens, że zamiast te pieniądze miały się powiększać, w jakimś sensie się pomniejszały. Później miałem w BZ WBK, ale historia była podobna. Czytałem o Eurobanku, że ich konto oszczędnościowe nie zawiera w sobie podatku i go unika. Poszedłem do tego banku, założyłem sobie konto, do tego jeszcze za darmo. Nie brałem żadnej karty, więc za nic nie płacę. Kredytu też nie brałem, więc nie mam o co się martwić. Oszczędności rosną, żaden podatek ich nie zabiera. Cieszę się że mam dobrze ulokowane pieniądze. Namówiłem tatę na konto w tym banku. Przelał sobie część oszczędności i też jest zadowolony, że podatek nie zabiera mu oszczędności. Robię do tego wszystkie przelewy z domu i nie ma problemu. Za nic nie płacę w tym banku i jeszcze dostaję. Lepsze to niż żebym trzymał za darmo w domu pieniądze, które mogą mi ukraść.
Wiadomo, że każdy ma swoje doświadczenie z korzystania z usług bankowych. Tego nie da się oszukać ani nie zauważyć. Jedyne co jest obiektywne w tej dyskusji to fakt reguł gry. Wszystko jest opisane w statusie banku, w regulaminie i w umowie. Nikt nie podpisuje w ciemno dokumentów, a szczególnie gdy idzie o kredyt. Najbardziej mnie zastanawia fakt, czy warto brać kredyt jeśli później będzie się miało problem z jego spłacaniem. Czasami dzieje się tak, że bierze się niepotrzebnie dany kredyt, bez celu, tak od kozery, aby był. Dobre to jest, takie życie na kredyt? Ja nigdy nie brałem kredytu i nie zamierzam brać. Może wezmę tylko hipoteczny, ale nad nim długo się będę zastanawiał. Wracając do myśli powyżej, warto brać coś z czego później będziemy się tłumaczyć i co będzie dla nas problemem?
Życzę wszystkim stalowych nerwów co do kredytów, a tym bardziej życzę czytania umów i zastanawiania się czy na prawdę jest mi ten kredyt potrzebny. Powiem tyle, że pracowałem przy sprzedaży sprzętu komputerowego i widziałem, jak ludzie bez namysłu brali na raty komputer. Nie raz coś takiego widziałem. Jest to bezsensu. Lepiej uzbierać pieniądze i je wydać, niż na odwrót. Takie sytuacje rodzą się z głupoty ludzkiej i prowadzą do dramatów życiowych. A można było sobie pójść dalej i zapomnieć o komputerze i nie mieć później problemów.