X.Y.
/ 87.205.138.* / 2009-10-03 18:24
Ja Wam powiem, jak te realia wyglądają. Moja koleżanka pracuje od 3 lat w EB. W zeszłym miesiącu została liderem oddziału :) Często przyjmuje skargi na departament windykacji. Ale najlepsze teraz. 3 miesiące temu wyszło pewne niedomówienie. My z mężem płacimy rat przelewami przez interent. Jedne raty są jego, inne moje. Robiąc przelew ze swojego konta na konto EB męża, zamiast wpisać jego dane wpisałam swoje jako odbiorcy. Zorientowałam sie po ponad tygodniu, kiedy na swoim koncie zobaczyłam dodatkowe 1120 zł, a tytuł przelewu brzmiał "zwrot - niewłaściwa nazwa odbiorcy". To była sobota. Dzwonię więc do koleżanki i mówię co się stało. Akurat była w pracy i wpłaciła mi ta ratę. Pojechałam do niej popołudniu oddać pieniędze, siedzimy przy winku, a tu nagle...TELEFON! Z numeru prywatnego! Dałam na głośnik, bo akurat miaam maseczkę na twarzy i się zaczęło Windykacja EB! I facet napier***, że jak nie wpłacę to mi do domu przyjdą i wyniosą lodówkę, blablabla. Koleżanka się wkurzyła i z grubej rury do niego, że nazywa się XY, numer placówki 123456789, liderem jest XY... A tam - cisza po drugiej stronie! I Tylko komentarz, cyt." A to przepraszam. Dowiedzenia".
I co Wy na to?