madzik150899
/ 212.76.37.* / 2009-04-24 08:19
Ja też mam taką sytuację w Eurobanku. W styczniu złożyłam wniosek o karencje kredytu, bo mąż stracił prace i sama musiałam utrzymywac dom. Odpowiedź dostałam telefonicznie 21 .04.09 , że decyzja jest odmowna( gdzie termin?). Pozatym spłacałam te raty , czasami z opóżnieniem dwutygodniowym łącznie z dodatkowymi kosztami. Najlepsze było to, że przed świętami w trasie o godz 20.30 dzwoni do mnie pan z windykacji, który straszy mnie, żąda bym w tej chwili poszła do banku i wpłaciła ratę. Żadne tłumaczenia, że zrobię to zaraz poświętach , bo teraz to jest niemożliwe ( sobota wielkanocna), nie wchodza w grę. Oni nie negocjuja , straszą, wyzywają, sami stawiaja warunki.
Wszystkich klientów wrzucaja do jednego wora- tych co się opóźniają i tych co wogóle nie spłacają.
Kres moich wytrzymałości pojawił się kiedy to znowu ten pan zadzwonił i powiedział, że nie ma wpłaty o godz 16., a ja dzień wcześniej wpłacałam kwote przelewem w banku i żądał hamsko , że do godziny 20.00 pieniądze maja być na koncie. Wogóle nie przyjmował do wiadomości , że niemożliwe jest że ich nie mają , bo ja trzymam rachunek w ręku.Zaczął mi grozić, krzyczeć, wyzywać od trutni itp.. tak się wkurzyłam że powiedziałam , że nagrywam rozmowę i mu tego nie popuszczę . Wtedy wpadł w szał, że się nie zgadza , coś tak krzyczał, więc się rozłączyłam , bo podniósł mi ciśnienie.
Wydzwania do pracy , do męża, i do mnie o godz. 22 z informacja , że podjął juz odpowiednie kroki.Złożyłam reklamacje w eurobanku telefonicznie- i co usłyszałam.?
Ze każdy bank ma swoje sposoby, że taka jego praca. Pan z reklamacji nie rozumie chyba, że ja wiem jaka jest praca windykatora, ale powinien doskonale wiedziec co mu wolno- napewno nie zastraszać, wrzeszczeć, wyzywać i wydzwaniać po nocach.
Jeśli maja taki problem to niech wyslą sprawe do sądu- wtedy wszystko będzie zgodne z prawem.
Wysłałam , tez skargę pisemnie i zastanawiam się nad nadzorem bankowym i prokuratura, bo to jakiś koszmar i bezprawie. Zaden bank tak nie postepuje.