Gocha380
/ 178.36.54.* / 2013-01-02 23:21
idzę, że takich '" zadowolonych" z usług " Żagla" jest więcej. Ja skorzystałam z oferty po kilku, może kilkunastu sms-ach, w których wystapiłam " jako jednen z najlepszych klientów" - więc proponuja mi kredyt gotówkowy. Dałam sie skusić. Wzięłam ok. 5000 zł i urządziłam pokój. Nie moge na niego patrzeć.Kiedy patrzę - słyszę głos pracownika banku. Głos brzmiacy surowiej od prokuratora. Głos - często zmieniajacy się przywołujący mnie do porządku, karcący i straszący. Byłam długi czas ławnikiem - nawet do oskarżonych i skazanych tak nie mówiłam, nie mówił też tak żaden z sędziów. Póżniej słuchałam głosów zewnetrznej firmy - windykacyjnej. Może mniej surowy, ale równie skutecznie straszący. Człowiek mniej odporny psychicznie zaczyna brać środki na uspokojenie. Człowiek uczciwy zaczyna się zastanawiać, czy rzeczywiście zasłużył na takie traktowanie. Traktowanie, jak robaka - szkodnika. Z czego to wszystko sie wzięło? Poprosiłam telefonicznie o zmianę harmonogramu spłat. O możliwość płacenia rat tydzień póżniej. Zapłaciłam kwotę 50 zł za sporządzenie tego harmonogramu. Podpisałam go i odesłałam. Po trzech miesiacach zaczął się cyrk. Telefony, w których panie starały się mi udowodnić, jaki to ze mnie zły, nierzetelny człowiek. Pytania - kiedy spłacę należność. Nikogo nie obchodzi meritum sprawy. Tylko jedno - proszę natychmiast wpłacić, bo ..... I tu dużo by wymieniać. Kredytu udzielają natychmiast - umowa sporządzona jednego dnia i przesłana kurierem. Wszystko na telefon. Ale gdy już podpisana.... Wtedy na telefon można jedynie pozdrowić pracowników. Nikogo nie zainteresowało, że wpłacone 50 zł tak sobie " bezczynnie" leży. Odpisano mi, że cyt. "nie odnotowano zwrotu podpisanego przeze mnie harmonogramu". Ale w tej sprawie nikt nie zadzwonił. A kopie pism wysłanych do mnie spokojnie sobie leżały nie do końca załatwione. Tak można. Wniosek o kredyt nie przeleżałby nawet jednego dnia. Radzę wszystkim - do Żagla należy wysyłać każde pismo za pokwitowaniem odbioru. Dopisać " uwaga szkło". Jak już wpadniecie w ich ręce - zmieni sie ton rozmowy, terminy załatwiania i należy mieć na wszystko dowód. Dostarczać im natychmiast na zawołanie. Bo, jak piszą " zaufanie, to podstawa tego Banku".. Kogo tylko będę mogła przestrzec - przestrzegę. A jeszcze jedno - dzisiaj miałam telefon z firmy windykacyjnej tego Banku - mam niedopłate 2 grosze. Pewnie będę musiała przefaksować dowód wpłaty tej kwoty. Bo oni nie mają w swoich dokumentach odnotowanych moich wpłat. Trzymajcie sie z daleka od tej firmy - jesli chcecie zachować trochę szacunku do siebie. Bo przy byle okazji klientów " zgnoją".