Oszołomowaty
/ 89.229.89.* / 2010-10-18 16:50
POmidorku, to dla Ciebie i o tobie podobnych "niemoherach":. Długie, ale może dasz radę przeczytać
"...Nie chciałbym się jakoś przesadnie chwalić i nie dlatego, że nie lubię, tylko przekaz może się popsuć. A chciałbym się pochwalić, że czuję się samozwańczym liderem oszołomów. Takim liderem, który nijak nie pasuje do klasyki gatunku, przez to staję się liderem nietykalnym. Lider ze mnie absolutny i nie do ruszenia. W porządku, sam już nie mogę tego czytać, zatem mówię od razu w czym rzecz. Okazuje się, że tak zwane oszołomy są niebywale łatwym celem, wystarczy oszołomowi wytknąć, że klepie pacierze, albo zawodzi patriotyczne pieśni i dlatego na mózg mu się rzuca z tą cała polskością i krytykowaniem wielkiego popkulturowego świata. Tymczasem lider oszołomów, bezczelny Matka Kurka, jest zdeklarowanym ateistą, totemami narodowymi i hymnami przejmuje się w ogóle, życia za Ojczyznę by nie oddał, księdza po kolędzie pogonił. No i co? No i nic! Kompletnie nic. Nie da się ruszyć Matki Kurki z pozycji oszołoma, ponieważ dyżurną argumentacją światłych i świecących, nowoczesnych i ponowoczesnych jest nahaj: „ty katolu”, „ty endeku”.
Kiedy tę broń się wytrąci, nowocześni KOMPLETNIE NIC NIE MAJĄ DO POWIEDZENIA. Ale to zupełnie nic. Serie zgranych hasełek, takich co to już się nawet na bocznych szpaltach nie stosuje. Argument w formie sloganów, żadnej analizy, ot po prostu jakieś: „no tak, ech ten nasz romantyzm”, „aj ta nasza martyrologia”, „ano jasne polskie kompleksy”. Bezbronni są ponowocześni bez nahaja, widać tolerancja bez nahaja staje się bezbronna. No i niepotrzebnie tak się dzieje. Zupełnie niepotrzebnie, bo przecież każdy rozumny, nowoczesny człowiek powinien wiedzieć, że ten obraz nędzy i rozpaczy państwa polskiego, który najdobitniej ujawnił się kadrami z ruskiego lasu, to nie jest kwestia krzyża, sztandaru, hymnu, dumy narodowej, ale kwestia administracji, fachowości, prawa, dbałości państwa o człowieka i to wszystko wygląda w Polsce jak nie przymierzając gęba premiera. Na to się patrzeć nie da, to można tylko pudrować, w kadrach ustawiać, naświetlać, żeby ukryć, czyli po prostu żenić kit.
Tego bałaganu nie sposób nie widzieć i rządzący doskonale to wiedzą, tylko, że oni wiedzą coś jeszcze. Oni wiedzą, że dostarczając ponowoczesnym nahaj mają święty spokój z prawem, administracją, dbałością o państwo i człowieka. Wystarczy oświetlić ponowoczesnych dwoma kawałkami drewna pod pałacem i już nie będzie o niczym innym mowy jak o tym, że „państwo się sprawdziło”, bo popatrzcie co nam grozi w przeciwnym razie, te 4 i pół staruszka przejmie w Polsce władzę. Widzę to wszystko, oczy przecieram i pierwsze co robię, to wytrącam nahaj. Cześć, jestem ateistą, mogę wbić flagę narodową w psią kupę, pod warunkiem, że się fest schleję, bo na trzeźwo marny to happening. Hymn znam gorzej od Kaczyńskiego, nudzi mnie ta starodawna pieśń, ale mówię wam ponowoczesny ciemnogrodzie, że te wszystkie mądrości płynące z popularnych periodyków, z ust emerytowanych reżyserów i monterów palet z Biłgoraja, to jest pacia dla jednejósmejinteligenta.
Obraz państwa polskiego został sportretowany w ruskim lesie i więcej racjonalnejoceny usłyszałem od tego pucułowatego bigota Rysia Czarneckiego niż przekupy Pitery, czy socjopaty Niesiołowskiego. W kwestiach naszego członkostwa w EU, między oceną oraz strategią Kaczyńskiego i Tuska jest przepaść, przepaść intelektualna, analityczna, jakościowa. Kaczyński w tej materii bije Tuska na trzy ligi, można dyskutować nad wykonaniem strategii, ale gdyby wziąć projekt Tusk (jest w ogóle taki, poza lizaniem dupy gwiazdom europejskiej postpolityki?), znajdziemy przepaść, parów, jar głęboki. Kaczyński ma podejście do polityki jak Merkel, Tusk jak Obama dla ubogich. Tego nawet nie trzeba rozpisywać, to po prostu widać, o ile się patrzy na istotę, nie na oświetlone skrzyżowane kawałki drewna, sklecone przez harcerzy. Widzieć istotę, znaczy pomijać p*******, coś co jest poza zasięgiem połykaczy postpolityki i popkultury. 1000 razy się przekonałem, że odruch dominuje nad neuronem.
Wspomnisz, że Polska i Polak się liczy, bo nikt nigdy nam niczego nie dał, tylko zawsze wydymał, a usłyszysz, że niemodne, że teraz się Europę nosi, na trzy czwarte. Będziesz się upierał w uzasadnieniu, załapiesz od ciemiężonej większości nahajem. Żyjesz w kraju, w którym publiczne sponiewieranie własnego kraju i Rodaków uchodzi za cymes, natomiast napomknij o ziemi świętej i rodakach wybranych, a nahaj odciśnie ci się na dupie gwiazdą Dawida. Zwrócisz uwagę, że coś tu nie halo, ostaniesz się faszystą krzyżem leżącym. Nahaj tolerancji ponowoczesnej, narzędzie technologicznie zaawansowane na poziomie cepa, ale też obsługujący tej samej kultury technicznej. Dlatego ja tak strasznie polubiłem oszołomów. Naprawdę, mnie się po stokroć lepiej gada z takim, niż z takim od nahaja. Być może ciągnie swój do swego, tylko to jest tak, że gdyby mi tu, kt