Witam wszystkich poszkodowanych przez bank Sygma. Niestety, niefortunnie również stałam się klientem tej, pożal się Boże, instytucji.
W każdym bądź razie przechodząc do meritum sprawy po ponad 3 latach spłacania śmiesznej sumy, kiedy zostały mi do przelania 3 raty (dodam, że spłacałam terminowo poprzez przelewy internetowe)dostałam ponaglenie do zapłaty ponad trzykrotnie większej kwoty niż wynosiła rata. Stwierdziłam, że ,musi to być nieporozumienie i postanowiłam później wyjaśnić sprawę. Za jakieś dwa dni dostałam podsumowanie salda i nie wykazywało ono żadnych braków, czy niezaksięgowanych kwot, owe podsumowanie idealnie pasowało z moimi spłatami. Po wysłaniu ostatniej raty, otrzymałam telefon z banku, że nie została uregulowana kwota w wysokości jak wyżej wspomniałam trzykrotnej wysokości raty, po zapytaniu skąd wzięła się ta kwota pan, który ze mną rozmawiał, nie potrafił mi tego wytłumaczyć, twierdził, iż są to odsetki od niezapłaconej raty z kwietnia(dodam, że był czerwiec), tak więc zaproponowałam , że w ramach wyjaśnienia sytuacji wyślę potwierdzenie przelewu i tak też zrobiłam. Po kilku dniach zadzwoniła pani z banku z tym samym problemem, postąpiłam tak samo i tak było w kółko. W międzyczasie dostałam podsumowanie transakcji z zadłużeniem na 0,00zł tak więc uznałam, że sprawa została wyjaśniona. Po kilku dniach znowu dostałam telefon z tym samym problemem. Bank każe mi zapłacić kwotę odsetek, jednak ja postanowiłam nie płacić gdyż raty były spłacane w terminie, ba, nawet z wyprzedzeniem.
W tym momencie mamy sierpień, a sprawa ciągnie się dalej, wczoraj dostałam telefon od działu windykacji i jeżeli nie wyjaśnię tej sytuacji, sprawę skierują do sądu i naślą na mnie komornika. No totalna bzdura! Tyle razy rozmawiałam, wysyłałam potwierdzenia przelewów, wyjaśniałam sytuacje z moim bankiem czy mógł przelew nie dojść, ale wszystko jest w jak najlepszym porządku. To oni maja syf w papierach i przez 4 miesiące w kółko dzwonią i zawracają mi głowę bo nie potrafią znaleźć mojego przelewu, a może nie chcą go znaleźć? Może myślą, że w końcu będę miała dość tych telefonów i w końcu zapłacę?
O nie, nie! na to niech nie liczą, nie zamierzam płacić za nic! Wysłałam ostatni raz potwierdzenia księgowania wszystkich przelewów począwszy od 2008 roku a skończywszy na roku bieżącym, jeżeli teraz będą mieć jakiekolwiek wątpliwości, to najwyżej spotkamy się w sądzie. Nie będą naciągać biednych ludzi!
Dla wszystkich mam dobra radę, WYSTRZEGAJCIE SIĘ TEGO BANKU!