Fi0nA
/ 87.96.20.* / 2010-04-22 11:29
Mam nadzieję, że nie będę tu jedyną osobą, która wstawi się za bankami. I nie mówię tu akurat o banku Sygma( dawniej Cetelem). Tak jak my jesteśmy tylko ludźmi, tak i tam w banku pracują tylko ludzie, którzy nie są nieomylni, jeśli chodzi natomiast o systemy komputerowe to też nie są niezawodne. Ja w banku Sygma spłaciłam dwa kredyty zawarte w Euro RTV AGD i mam tam kolejne dwa. Nigdy nie miałam problemów ani z kontaktem z bankiem, ani ze spłatą. Dodam, że spóźniłam się w którymś miesiącu ze dwa tygodnie ze spłatą i nawet grosza za to nie zapłaciłam. Natomiast w Ge Money miałam problemy, co nie znaczy, że będę pisała na ten bank najgorsze rzeczy. Też miałam tam kredyt do 6 miesięcy i przed ostatecznym terminem zadzwoniłam do banku, żeby upewnić się co do wysokości tej ostatniej raty. Kwota, którą mi podano zgadzała się z tą wyliczoną przeze mnie. Wpłaciłam te pieniądze ale po tygodniu zaczęły się telefony o niespłaceniu w całości kredytu a co za tym idzie- przejście na formę oprocentowaną kredytu. Kilka dni trwało zanim sytuacja się wyjaśniła. Potem jeszcze chcieli ubezpieczenie za kartę, której jeszcze nie dostałam, a tymbardziej nie uruchomiłam. Przy tych problemach najbardziej pomocna okazała się obsługa sklepu, bo jak się domyślam, panie w bankach nie zawsze wiedzą na czym polegają promocje w danym punkcie kredytowym, a co sklep to umowa między nim a bankiem może być całkiem inna. Podam przykład sklepu ABRA gdzie warunkiem udzielenia kredytu jest wykupienie ubezpieczenia kredytu. I gdzie te nieobowiązkowe ubezpieczenia? W Euro przynajmniej informują, że nie jest ono obowiązkowe a zalecane i ma wpływ na decyzję banku. Jeśli chodzi o banki to tak naprawdę jest masa zadowolonych klientów, ale oni zwykle nie piszą o tym na forach. Lukas dla przykładu też jest obrzucany błotem, a jak nie miałam przez dwa miesiące pieniędzy na raty to wystarczyło zadzwonić i uprzedzić o tym fakcie. Odsetki naliczyli, bo takie umowy podpisujemy, ale nie przysłali monitu, co wiąże się dla mnie z oszczędnością co najmniej kilkudziesięciu złotych. Najpierw radzę poczytać umowę i samemu pilnować swoich spraw a dopiero potem szukać dziury w całym. I przede wszystkim rozmawiać spokojnie z przedstawicielami banków, bo tam też siedzą ludzie i zatrudnieni są po to, żeby nam jako klientom pomagać. A przez krzyki i oskarżenia sami robimy sobie wrogów w tych ludziach.