kdjhjkdnl
/ 144.87.143.* / 2009-07-31 09:50
najwazniejsze zeby od nich zarzadac szczegolowego rozliczenia
z tym maja trudnosci
tak jak w moim przypadku po 3miesiacach mi przyslali i dowiedzialem sie ze ze place za rzyczy ktorych wogole nie bralem
i zawyrzyli mi o 1500zl kwote do zaplaty
Jest na to rada dowiadywalem sie juz w kilku miejscach i sam juz skladalem skarge na
ten bank.
dolanczam artykul z gazety wroclawskiej oraz miejsca gdzie mozna skladac skargi
"Nikt nas nie ochroni przed nieuczciwym bankiem 28.04.2008
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaniedbuje swoje obowiązki, a
miejski rzecznik praw konsumenta we Wrocławiu nie uczy klientów, jakie
mają prawa - takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Zbadała ona, jak jesteśmy chronieni przed nieuczciwymi bankami i innymi
instytucjami finansowymi.
Gdy pożyczamy pieniądze, czyhają na nas poważne zagrożenia. Jedna
nieostrożna decyzja może przynieść poważne straty.
- Zajmuję się właśnie sprawą starszej pani, która chciała pożyczyć z
banku 4 tysiące złotych - opowiada Roman Sklepowicz, prezes
Stowarzyszenia Pokrzywdzonych przez Banki. - Podpisała umowę i czekała
na pieniądze. Gdy te nie przychodziły w terminie, poszła do banku i
okazało się, że pracownica oddziału źle wypełniła umowę. Podarła więc
starą i sporządziła nową. Po kilku miesiącach okazało się, że pani ma do
spłaty nie 4, ale 8 tysięcy. Podarta umowa też zadziałała: pieniądze nie
przyszły, ale dług się pojawił - dodaje.
Doktor Krzysztof Zymonik, ekspert od prawa konsumenckiego z Politechniki
Wrocławskiej, uważa, że polskie prawo nie jest dostatecznie przygotowane
do ochrony szarego człowieka. Według niego UOKiK ma za mało narzędzi do
tępienia nieuczciwych praktyk. Jego działalność ogranicza się więc do
ostrzegania. A powinno się karać i to poważnie.
- Do tego dochodzi jeszcze mała wiedza klientów na temat ich praw -
wyjaśnia dr Zymonik. - W ten sposób nieuczciwe firmy mają ułatwione
zadanie - tłumaczy.
Poza tym gdy ktoś oszukuje nas na małe kwoty, machamy ręką, bo nie
chcemy tracić nerwów. A nieuczciwa firma zbija na tym poważne pieniądze.
Bo miliony oszukanych na choćby jedną złotówkę klientów, to miliony
złotych w kasie oszusta.
Dr Zymonik zauważa, że aktywnych postaw konsumenckich powinno się uczyć
już od małego, w szkołach. Niestety, miejski rzecznik konsumentów we
Wrocławiu twierdzi, że ma na to za mało ludzi. Według niego te kwestie
powinien rozwiązać rząd. Brakuje bowiem programów, według których można
by uczyć prawa konsumenckiego w szkołach.
Zresztą polskie prawo pozostawia wiele do życzenia.
- Wielkim problemem jest fakt, że nie trzeba zgody współmałżonka, żeby
zaciągnąć kredyt. Często kończy się to tym, że porządna żona pijącego
męża, którego już kilka lat nie widziała na oczy, musi spłacać jego
długi - denerwuje się prezes Roman Sklepowicz.
Gdzie złożyć skargę na bank
1. Miejski Rzecznik Praw Konsumentów we Wrocławiu przy ul. Świdnickiej
53m (tel. 071-777-86-62), w Jeleniej Górze na pl. Ratuszowym (tel.
075-754-61-10), Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Legnicy, pl. Słowiański
1 (tel. 076- -724 -34 -00), w Wałbrzychu, al. Wyzwolenia 24 (tel.
074-846--05-22)
2. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, delegatura we Wrocławiu, ul.
Walońska 3-5, 50-413 Wrocław. Tel. 071-344-65-87.
3. Inspekcja Handlowa, inspektorat wojewódzki, ul. Ofiar Oświęcimskich
15, 50-069 Wrocław. Tel. 071-344-20-30.
Gdy nie pomogą urzędy, można zgłosić się do Stałego Polubownego Sądu
Konsumenckiego przy ulicy Ofiar Oświęcimskich 15a we Wrocławiu.
Rozstrzyga on jednak sprawy do 10 tys. złotych. W innym przypadku
zostaje nam sąd cywilny: okręgowy lub rejonowy.
Maciej Czujko - POLSKA Gazeta Wrocławska