wytrącona z równowagi
/ 178.36.159.* / 2011-10-18 01:05
Sama pracuję na infolini i wiem co to obsługa fachowa, wiem co to są wewnętrzne procedury i człowiek z zewnątrz nie musi ich rozumieć a coś dla nas może nie być do obejścia... tym samym dzowniąć gdzie kolwiek staram się jak mogę zrozumieć tą drugą stronę... ale jak czekam 15 min na linii a pani po wyjaśnieniu z czym dzwonie prosi o pesel i się wycisza (wiem do czego to służy) a ja mówie jak do ściany zatrzymuje sie przestaje mówić ona nic, dopiero po upomnieniu, że mogła by się nie wyciszać rozmawiając po chwili cos burkneła i jeszcze raz o pesel poprosiła co tylko potwierdziło, że mnie nie słuchała, zastanawiam się czy ktoś w tym banku słucha tych rozmów i prowadzi nad nimi jakiś nadzór... i mam nadzieje, że rozmowy są nagrywane. Chciałam wypłacić pieniądze z karty, pierwszy bankomat odrzucił wiec poszłam do następnego i tak do 10 innych... 'transakcja zakazana' wiec dzownie i pytam,czemu jak mam środki na karcie, pani z wielką łaską zaczęła sprawdzać a raczej mówić przez 6 min chwileczę, jeszcze chwilkę... ma pani zablokowaną karte na 7 dni przez te nie udane transakcje, więc pytam dlaczego były nie udane skoro próbowałam chyba w 5 róznych firm bankomatach środki na koncie były... 'nie mam takiej informacji' widzę próby... nie mówiąc o tym, że wydaje mi się, że 'uciekło' mi coś z tego konta, ale też Pani nie mogła zobaczyć a ja przez internet też nie mam wglądu... na moje pytanie czy w wzwiązku z tym, że nie ma w tym mojej winy ani ich odblokuje mi tą karte to powiedziała, że nie ma możliwości... a ja naprawdę nie mówiłam o dużych kwotach... byłam juz tak wsciekła, że postanowiłam zerwać z nimi umowe i pytam w jaki sposób, dostałam odpowiedź, że pisemnie i jak wyślę to dostanę potwierdzenie mailem o zakończeniu współpracy, Pani wydała się mało kompetenta i juz wogóle im nie ufam... spłacam odrazu do końca raty rezygnuje z karty i chce o nich zapomnieć... ale jak sobie dziś poczytałam w necie to widze, że nie taka łatwa droga przede mną... nie mówiąc o wcześniejszych kontaktach, jeden pan mówi, że o ratach które wziełam na zakupy na infolinii nic się nie dowiem, mam blankiety i tyle, nie ma wglądu też przez internet co mnie juz zdziwiło, drugi telefon, pani jednak miała wgląd i wszystko mi mogła powiedzieć. Albo karta spłacona a w internecie jakies naliczenie raty 5zł, wiec pytam Pani co to takiego, a nie nie prosze sie nie martwić to tylko takie nasze oznaczenia, wszystko jest uregulowane, wiec komu tu wierzyć?! kwota ta wcale nie zniknęła a zaczęła rosnąć... naprawdę żałuję, że się zdecywowałam na ten bank, i nie to że to jedna sytuacja było ich kilka i miałymi kroczkami doprowadzili do tego, że słowa dobrego o nich nie powiem! Dobrze że wypróbowałam na małych kwotach, a nie jakiś poważnych kredytach...