mmss1974
/ 83.15.169.* / 2011-09-22 14:30
Ja równiez mam problem z tym bankiem. W styczniu 2010 roku kupiłam laptop.Naliczono mi raty, ale mogłam skorzystać z promocji i spłacic całą sume w pół roku, wtedy nie nalicza żadnych dodatkowych kosztów. Tak postanowiłam spłacać- w pół roku.Pech chciał, ze podczas spłacania gdzieś przepadło, nie zauważyłam,ze spłaciłam o 7zł. za mało.Wszystkie raty spłacałam na czas, myslałam,ze wszystko jest w porzadku.W lipcu 2010 roku wpłaciłam ostatnią ratę,dodam,ze zaznaczyłam w tytule przelewu,ze to ostatnia rata..było ich sześć).Po pięciu ratach powinnam otrzymac pismo z banku, o aktualnym stanie moich wpłat. Nie otrzymałam zadnego pisma, chociaż teraz wmawiaja mi,że wysłali do mnie pismo.Spytałam, czy listem poleconym..wtedy musiałby być dowód na to ,że wysłali, ale nie...podobno zwykłym listem. Na poczatku wrzesnia tego roku czyli już 2011, zadzwoniła do mnie pani z działu windykacji,ze nie spłaciłam w sierpniu jakiejś raty za laptop.Powiedziałam, że ja już w zeszłym roku spłaciłam wszystkie raty. Okazało sie ,że już mi naliczyli kolejne raty za te 7zł. które zalegałam w zeszłym roku,poniewaz nie skorzystałam z promocji, bo te 7zł. nie wpłynęło w ciągu tego pół roku. Nie miałam pojęcia,ze zalegam z tym 7zł. a tym bardziej, ze powinnam już coś spłacać.Do zapłacenia naliczono mi 1640,55. Czekali ponad rok aby mnie o tym poinformować i już nawet podzielili mi to na raty i własnie pierwszej raty w wysokości 168,40 nie wpłaciłam w sierpniu.Przecież gdyby przysłali mi to pismo po pięciu ratach widziałabym ile mam jeszcze do spłacenia i na pewno wpłaciłabym to 7zł. Pani z windykacji wmawia mi że pismo dostałam. Teraz kiedy chciałam wpłacic cała sumę od razu, osoby z obsługi klienta (dodam,ze za kazdym razem kiedy dzwonię odbiera ktoś inny, w kółko powtarzam swoja sytuację) za kazdym razem podaja mi inna kwotę do wpłty. W końcu kiedy poprosiłam o nazwisko osoby, która znowu podała inną kwotę ,ta zapewniła mnie ,że na pewno jest to ta ostateczna suma, i ze jak to przeleje na ich konto, to zakończymy sprawe. Przelałam dokładnie tyle ile pani mi powiedziała, miałam wątpliwości, ale zapewniała i jeszcze dodała, ze rozmowy są nagrywane, dlatego zawsze można powołac sie na ta rozmowę.Wczoraj zadzwoniłam aby zorientować sie ,czy jest ta kwota juz zaksiegowana i okazało sie ,że pieniadze wplynęły ale brakuje jakieś 6zł. Byłam w szoku.Kiedy zrobiłam awanture pani wycofała się i powiedziała ,ze to chyba dlatego, ze konsultant kwotę do zapłty podał mi 8 września ,a pieniądze na konto wpłynęły 9 września, ale chyba wszystko jest w porządku, tylko mam zadzwonić za tydzień bo pieniadze nie sa jeszcze zaksiegowane.Te telefony naprawde kosztuja, a oni naciagaja nas dodatkowe koszty.Dodam ,ze kiedy zadzwoniłam kilka dni po przelaniu pieniędzy pan, który ze mna rozmawiał powiedział,że z kolei jest chyba coś do zwrotu, ze tym razem za dużo wpłaciłam. No a wczoraj już brakowało 6zł.Chcę wreszcie jakieś potwierdzenie, że spłaciłam ten przeklety dług i chce raz na zawsze zakończyc współprace z tym pożal sie boże bankiem. Przestrzegam wszystkich przed ta instytucja, a antyreklamę maja z mojej strony zagwarantowaną.Ale dopóki nie dostane pisma ,ze kredyt mam spłacony i ze nie mam juz żadnych zobowiazań wobec nich, nie bede spokojna.Moze po roku znowu zadzwoni pani z windykacji, ze coś jest nie tak.