TaS
/ 2007-07-06 11:22
/
Tysiącznik na forum
artykuł w typowo pardonowym stylu: szukają sensacji... ale pokolei:
1."Jak zareaguje przeciętny Kowalski, przyzwyczajony do stałych zysków, gdy posiadane przez niego papiery stracą w krótkim czasie kilkanaście procent wartości? Postanowi zrealizować wypracowany dotychczas profit i sprzeda jednostki uczestnictwa w TFI."
podczas majowej korekty 2006 jakoś to sie nie wydarzyło - oczywiście na rynku wiele się zmienia, ale wciąż większość inwestujących sprawdza wyniki fundów za pośrednictwem miejsca gdzie je nabyli(np banku) i robi to nie za często. Druga sprawa, jak w maju walneło to nagle wpływy do tfi wzrosły, jak w grudniu była korekta to tuz po informacji o niej w dziennikach telewizyjnych, ruszyly wplaty, to samo dzialo sie na koniec lutego...
2. "Dziś w TFI inwestuje 3 miliony Polaków. Znaczna ich część zareaguje tak jak nasz przysłowiowy Kowalski, rzuci się do sprzedawania jednostek. A to jeszcze bardziej nakręci spiralę. Większość nie zdąży pozbyć się papierów bez straty."
3 miliony to stosunkowo niedużo - w rynku jest jeszcze potencjał. Statystycznie na głowę przypada w Polsce mizerna wartość tfi w porównaniu np do Francji (odpowiednio 1,5 i 21 tys euro... to dane z ktoregos raportu ale nie pamietam, czy kwiecien, czy maj). Reakcja inwestorów może być rózna, choć autor nie zauważył, że we wszystkich praktycznie prospektach jest zapis "towarzystwo zastrzega sobie prawo wstrzymania wypłat gdy ich wartość przekroczy 10% aktywów...
Poza tym nawet jak fundusz ma napisane, ze siedzi w całości w akcjach to ma kilka procent wolnych srodków (min 10% na ewentualne zakupy i mysle,ze ok 3% z bieżących wpłat)...
Oczywiscie czyto hipotetycznie możliwy jest krach, tak jak możliwe jest, że nagle wybuchnie wojna, skończy się ropa, czy potrąci nas samochód... nie można jednak wpadać w panikę :)
jak ktoś jest idiotą i cały w akcjach siedzi - jego ból,
jak ktoś nie jest idiotą i ma jakies oszczędności poza akcjami - przetrwa :)