Proponowanie zakupu pasywnych aktywów (lokata, obligacje) nie może dobrze świadczyć o doradcy inwestycyjnym. To że się komuś nie udało, nie oznacza. że nie uda się komuś innemu. Frustracje i urażone ego to źli doradcy. Może pora się otrząchnąć i zacząć jeszcze raz, wyciągając cenną lekcję z porażki?
A do założyciela wątku: mnie również wydaje się, że WIG poleci w dół. Proponuję zatem kontrakty terminowe na WIG (FW20U10 poz krótka lub FW20H11 krótka do końca roku (spekulacyjnie!)). Po ewentualnym zyskaniu na tych kontraktach, proponuję dalsze aktywne poszukiwanie i inwestowanie. Jeśli jednak nie śledzi Pan giełdy codziennie, nie czyta pracy biznesowej i ogólnie nie interesuje się na razie rynkiem, to w te forwardy radzę włożyć conajwyżej 5 tys PLN. I śledzić, uczyć się, analizować...
"Samo się" nie zrobi. Pana pieniądze nie będą na pana pracować, jeśli nie chce ich pan doglądać. Nie ma magicznej różczki do pomnażania kapitału.
Może warto rozejrzeć się za dobrze rokującą spółką, która potrzebuje kapitału a ma zdolnego i mądrego właściciela? Z tego wzięły się największe fortuny na świecie... Oczywiście na biznesie tej spółki musi pan się znać.
Nieruchomości też dobre, ale wymagają głebszej wiedzy niż "nieruchomości to dobry interes". Znacznie głębszej.
Bez wiedzy i zaangażowania, KAŻDA inwestycja może być bardzo ryzykowna.