ekonomista880
/ 86.11.76.* / 2013-03-12 22:58
kilka dni temu mignęła bardzo ważna informacja z punktu widzenia rozwoju gosp. PL, że Polska przegrała batalię o tzw. odnawialne źródła energii. czyli prosto mówiąc, UE chce być świętsza od papieża i mimo że USA, Japonia, Kraje BRIC, kraje azjatyckie i inne kraje rozwijające się, które mówią że i tak będą smrodzić CO2, to UE jako Chrystus całego świata poświeci się i drastycznie ograniczy emisję CO2, co właściwie nie zmieni sytuacji, bo mimo że UE przestanie smrodzić to wszyscy wkoło smodzą CO2. tyle tylko że to wcale nie chrystologiczna postawa, a polityczna z czystej kalkulacji: jest kryzys Niemcom i Francji pasuje pobudzić wzrost gospodarczy to zrobią to wiatrakami i innymi ekologicznymi inwestycjami. kosztem biedniutkiej Polski, którą na takie wydatki po prostu nie stać w najbliższych 30 latach na taką skalę jak Niemcy i Francja :-(, co więcej kosztem poziomu życia Polaków, którym w ciągu najbliższych lat wydatki domowego budżetu na energię skoczą o kilkadziesiąt procent!!! (zatem mówienie o obietnicy w niebie że w 2024 spadną wam trochę rachunki to brzmi mało poważnie)...
Właściwie to dlaczego tak się dzieje że Polska taki średni kraj który na pewno potrafi wyprodukować zdolnych ekonomistów, którzy jakiś artykuł o systemie handlu CO2 wysmarują i w odpowiednim momencie mogliby popełnić następny artykuł krytyczny o wpływie dla gospodarki w sytuacji kiedy brak wartości dodanej bo i tak smrodzą wkoło i jakoś nie znajduje takich ekonomistów. czyżby same nieuki ekonomiczne w polskich ministerstwach byli, nie słyszeli o systemie handlu co2 i przegapili najważniejszą sprawę ekonomiczną ostatnich lat dla Pl, co będzie miało ogromne skutki dla wzrostu gospodarczego, a więc i bezrobocia, wpływów budżetowych, długu publicznego no wszystkiego??? nie nie to nie tak, oni po prostu nie są ekonomistami, bo to są ludzie po jakiś tam prywatnych uczelniach ekonomicznych co niewiele wiedzą, ale kaskę to potrafią brać, a ludzie jakoś tak plotkują że ponoć to pociotki...
naważniejsze zdanie brzmi jak jakiś tani PR (no rząd przynajmniej PR ma dobry, tylko tego do gara przeciętny Polak nie włoży) dla lubiących bajki a twarda rzeczywistość jest taka już w tym roku to ok2% podwyżki a w następnych latach coraz gorzej coraz bardziej będzie energia drożała, aż w końcu w ciągu następnych likunastu lat wzrost rachunku Twojego za energię sięgnie kilkadziesiąt procent do tego co jest dziś, no i po co teraz udawać że prężymy mięśnie jak już wszystko przegraliśmy bo właśnie decyzje zapadły w Brukseli polski rząd nie protestował choć Polska dysponuje prawem veta!!!:"potrzeby inwestycyjne w tzw. miękką infrastrukturę oraz odnawialne źródła energii. Zapadły też pewne ustalenia przed szczytem energetycznym w Brukseli w maju. Premier mówił, że będzie chciał przekonywać parterów w UE, że konkurencyjność gospodarki wymaga niskich cen energii. " teraz jak przegapili to sobie mogą...