nic ciekawgo nie jest tu napisane a to czy poleci w dół czy nie to będzie miał na to duży wpływ wybór prezydenta w USA, czytałem ciekawego bloga jeśli pan co to pisał wie co mowi no to może być różowo albo czarno (nie wkleje linka bo nie mam pod ręką zapisanego , może poźniej jak przejrze historie) ! A to że ktoś przewiduje zjazd do 1000 pkt ma takie prawo tylko że pewnie u niego w portfelu siedzą kontrakty sprzedane na indeksy i akcje. Ropa miała być po 200 USD pod koniec roku cóż może jeszcze będzie ale z takimi opiniami to trzeba się trzymać twardo a nie klapać analizą techniczna . Teraz opory i wsparcia mają mało do tego co się dzieje na giełdach tylko spekulacja! Jak ktoś kupił przy 1400 to gratulacje trzymamy mocno i nie puszczamy jak w poniedziałek polecimy 4 % .

Dzień dobry Kasiu ! Na pewno cieszysz się, że zwolennicy twojej teorii spadkowej sa dzisiaj bardzo aktywni i mocno " kadzą " Ci. Ja jednak widzę, że stopniowo wycofujesz się ze swoich bardzo pesymistycznych komentarzy i nie piszesz juz o oporze na 22000 dla WIG, ale o wsparciu na 26 tys. Ja jestem zdania, że dołek bessy jest za nami , być możeprzyjdzie teraz trend boczny ale nizej już nie wrocimy ! Zatem koledzy z dołu, kupujcie te akcje teraz , cobyscie pożniej nie przepłacali ! Bo jakjuz Kasia Siwek da wam sygnał " kupuj " , to WIG 20 będzie dobrze ponad 2 tys. , a ja wtedy będe sprzedawał.

Dzięki za komentarz: "Bessa trwa od roku więc w 3 dni się nie odwróci." Chyba tak właśnie jest. W książkach piszą, że korekty w czasie bessy mogą być bardzo gwałtowne. I rozum podpowiada, że to taka korekta. Ale emocje mówią: popatrz KGHM w parę dni prawie +50% - trzeba było kupić, kup teraz za tydzień będzie po 50 zł.
Przecież wystarczy, że z amerykańskiej szafy wypadnie kolejny trup i znowu polecimy w dół. Myślę, że może nas czekać jakieś kolejne spektakularne bankructwo.
Gdzie widzę dno? Chyba jakimś punktem odniesienia jest dno z poprzedniej bessy ~1200 pkt na WIG 20.

A moim zdaniem to gospodarka USA najmniej ucierpi na kryzysie, pierwsza z niego wyjdzie a paradoksalnie może nawet zyskać - jej fundamenty są silniejsze niż przeżartych socjalnym balonem filarów UE - Niemiec czy Francji, które nawet w czasach prosperity notują niewielki wzrost PKB.

Hossy nie ma i nie będzie, dopóki nie pojawią się pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego, albo chociaż dopóki nie będzie dłuższego okresu uspokojenia nastrojów. Teraz GPW może się kotłować w okolicach 1700-1900, a kiedy minie euforia, do inwestorów może dotrzeć, że to co prawda koniec kryzysu finansowego, ale początek gospodarczego, dlatego wciąż stawiam na to, że prędzej czy później nastąpi spadek w okolice dna - czyli 1550. Im później będziemy testować to dno, tym lepiej - poziom ten powinien się obronić i formacja podwójnego dna usankcjonuje zmiane trendu ze spadkowego na boczny.

Najgorsze co może nadejść, to przebicie tego dna, jednak bądźmy optymistami.

Bravo dla P.Kasi !
Bardzo ładny komentarz.
Podpowiem,że nie mamy jeszcze hossy.Osiągnęliśmy dopiero jeden z niższych dołków i teraz jest wzrostowy ruch korekcyjny.
Teraz czekam na wygraną prez.Obamy :)

Wczorajsza publikacja PKB USA zaskoczyła mnie. Spodziewałem się znacznie niższego odczytu. Wiele informacji kotłuje się pod czaszką i nie wiem co myśleć.
Mam przeczucie poparte informacjami że może czekać na nas niezbyt miła informacja po wyborach w USA. - Obecna sytuacja przypomina mi sytuację z przed kilku miesięcy kiedy to wszyscy zapewniali że jest super a nagle zaczeły banki bankrutować lub szukać sposobu na pozyskanie gotówki.
Doszedłem do wniosku , iż żaden z problemów nie został rozwiązany. BAnki centralne obiżyły stopy , wpompowały mld. gotówki w rynek , kilka banków zastało przejętych przez konkurenta , rząd lub zostało dekapitalizowane.
Na rynek docierają informacje ze rynek potrzebuje kolejnych mld na ożywienie.
Jeden plus to ,że giełdy odreagowały.
Ciekaw jestem jakimi wynikami pochwalął się spólki za IV kwartał.
Skoro gospodarka słabnie to wyniki spólek również ( z lekkim opóżniniem niż koniunktura ale słabnął).