real
/ 81.219.244.* / 2006-03-19 18:11
Służę panie Marku konkretnym rozwiązaniem, o którym mówi Konstytucja RP :
Art. 131.
1) Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie może przejściowo sprawować urzędu, zawiadamia o tym Marszałka Sejmu, który tymczasowo przejmuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej. (liderzy PiSu co dziennie wygłaszają tezy o NIEMOŻNOŚCI rządzenia)
2) Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej, wykonuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej w razie:
1).......................
2) zrzeczenia się urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej,
Oczywiście jest to scenariusz realny, gdyby prezydent uznał, że jego dalsza misja jest bezcelowa (tzn. nie służy dobru Polski), a mając na względzie DOBRO POLSKI (o którym tyle już bracia powiedzieli ) zdobyłby się na taki heroiczny czyn, jak REZYGNACJĘ.
Oczywiście prawdopodobieństwo takiego wariantu (póki co oczywiście) jest równe zeru, ponieważ bracia Kaczyńscy doszli do władzy nie po to, żeby ją oddawać (nawet dla dobra Polski). Ponieważ jak już tą władzę zdobyli z takim trudem i po tylu latach starań, to ich dobro jest teraz ważniejsze.
Mam nadzieję, że usatysfakcjonowałem pana podaniem konkretnego scenariusza odpowiadając na pańskie pytanie "".........Bo urzędnika państwowego (szefa banku) mimo wszystko łatwiej usunąć, zdymisjonować, niż demokratycznie, kwalifikowaną większością, wybranego prezydenta. ""
Co do pańskiej tezy, że prezydenta wybrał naród, to zgoda, niemniej system wyborczy został tak skonstruowany, że wybór jest ważny, jeśli kandydat zdobędzie większość, bez względu na frekwencję. Jeśli zatem teoretycznie założymy, że w wyborach prezydenckich weźmie udział 10% obywateli uprawnionych i te 10% wyłoni prezydenta, to uprawnione jest tylko twierdzenie, że wybór był demokratyczny, natomiast nadużyciem (statystycznym) jest stwierdzenie, że wybrał naród. Uczciwiej byłoby powiedzieć (jeśli oczywiście pojęcie uczciwości jest panu znane), że prezydenta wybrała NIEWIELKA CZĘŚĆ tego narodu, a to już jest ZASADNICZA różnica.
A teraz pozwoli pan że ja zadam mu pytanie, które powstało na bazie pańskiej tezy "".....Jeżeli mamy rozstrzygnąć o odejściu drugiego Kaczyńskiego, to od tego są wybory. I on się od tego nie uchyla.""
Pytanie brzmi - co zmieni się w rozkładzie sił w Sejmie, gdyby wybory odbyły się za miesiąc?? Czy jeśli okazałoby się (a na to wskazują tak znienawidzone przez niektórych sondaże), że zmieniłoby się niewiele, a jak już, to do gry w o wiele wzmocnionym składzie i liczebności włączyłoby się SLD, to za kolejne 4 - m-ce będzie pan znów proponował wybory i tak do skutku (tzn. do momentu, aż PiS zdobędzie bezwzględną większość w Sejmie??).
A co będzie, jak większość w Sejmie w wyniku tej zabawy w demokrację zdobędzie SLD??
Ja się tylko domyślam, że prezes Kaczyński w płomiennym przemówieniu przekaże narodowi, że CAŁĄ odpowiedzialność ponosi PO i Balcerowicz.
No ale pewnie pan zna dokładniejszą odpowiedź na te pytania.
I jeszcze jedno, nigdy nie pisałem, że naród jest głupi lub oszołomiony, wręcz odwrotnie, twierdziłem, że WIĘKSZOŚĆ narodu głosując za rządami populistycznymi, czyli obiecującymi SOCJAL robią to z pełną świadomością i premedytacją.
Oto przykład fragment tekstu adresowanego do pana Bernarda:
>>> ""......Podsumowanie – jeśli na 100% obywateli, FAKTYCZNE podatki płaci 18%, a 82% nie płaci, to niestety panie Bernardzie, płacący podatki są w zdecydowanej MNIEJSZOŚCI, a co za tym idzie, nie mają ŻADNYCH szans, na przebicie się ze swoim głosem i potrzebami (np. obniżenie podatków), co świetnie rozumieją politycy, którzy kierują swoje populistyczne działania TYLKO do większego elektoratu (82%), który jest im potrzebny do głosowania (to taka polityczno – społeczna symbioza), ..........No i z tego punktu widzenia, 82 % - wy elektorat zachowuje się LOGICZNIE, panie Bernardzie."">>>>
Natomiast co do wiedzy EKONOMICZNEJ narodu, to absolutnie podtrzymuję to co również wielokrotnie pisałem, że polskie społeczeństwo składa się w większości z analfabetów ekonomicznych, co jest potwierdzane w życiu na każdym kroku (również wiele wypowiedzi na tym bądź co bądź ekonomicznym forum, woła o pomstę do nieba).
Oczywiście nie jest to wina narodu, ale systemu edukacji i rozłożenia jego akcentów.