to ja narcyz
/ 91.208.10.* / 2015-11-14 12:30
To się nazywa kultura i zwykła przyzwoitość. My jesteśmy 10 lat za Murzynami i prawie codziennie jestem świadkiem takiej sytuacji w autobusie lub pociągu: mamuśka 25 lat z 10-cio letnim dzieckiem (wiadomo ile miała lat...) dzwoni do psiapsiuły i drze ryja: no czeeeeeeeeść Kaśśśśśśśśśśśśśśkaaaaaaaaaaaaaaaa. Kaaaaaaaaasśśśśśśśśkaaaaaaaaaaaaaaaaa mów głośniej, bo słabo słysze (to, że ona słabo słyszy to nie znaczy, że musi drzeć japę do słuchawki). A co robie? Nic nie robie. Mam teraz pół godziny, bo wracam au7tobusem do domu to se możemy pogadać. No z mamą słabiej, była na badaniach, ma chłoniaka. Mówię Ci straszna sprawa. Lekarze powiedzieli..... I tak do jasnej anieli do końca trasy.... Obok siedzi typ w dresie i czapeczce z daszkiem (czy oni nie wiedzą, że takie czapki to się nosi max do 20 r życia. Potem po prostu nie wypada.) I slucha swojego super ekstra rapu, gdzie co drugie słowo to kur.....wa etc.... Tak przeszkadza mi to, nie nie przesiądę się do auta,