Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Walki na tle religijnym w Egipcie. Są ofiary

Walki na tle religijnym w Egipcie. Są ofiary

Money.pl / 2011-03-09 12:46
Komentarze do wiadomości: Walki na tle religijnym w Egipcie. Są ofiary.
Wyświetlaj:
double agent sc / 173.32.52.* / 2011-03-09 16:30
A może Rząd zaproponuje przyjęcie uchodźców Koptyjskich do Polski. Podwyższyliby malejąca liczbę ludności. Nauczycieli, których ogólnie jest za dużo, możnaby przesunąć do nauczania języka polskiego co Koptom pozwoliłoby konkurować z Polakami a nauczycielom dałoby satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Obsadziliby miejsca pracy do których Polak nie chce się przyjąć. Powstałyby związki obu narodowości co poprawiłoby tolerancję na mniejszości w narodzie. Wprowadziliby nowe przepisy kulinarne do sztuki kucharskiej. Swego czasu Polska przyjmowała dziesiątki tysięcy Greków i dobrze było.
moje zdanie / 77.255.66.* / 2011-03-09 12:46
ten islam to kupa gowna, zadna religia, dzielo psychopaty mohometa
lornetka xcv / 212.14.47.* / 2011-03-09 13:14
podobnie oni myślą o Katolikach. Czytając takiego debila jak ty mogę tylko wstydzić się za takiego pseudo Katolikusa.
moje zdanie / 77.255.66.* / 2011-03-09 13:29
...to dobrze myślą, a wracając do tematu, kilka faktów:

Mahomet poślubił sześcioletnią dziewczynkę, którą łaskawie zgwałcił kiedy miała lat d.ziewięć. Nieustannie nawoływał do mordowania w imię Allaha, i sam zajmował się mordowaniem i grabieżą.

Asma bint Marwan, poetka z Medyny, pisała wiersze krytykujące mieszkańców Medyny "Słuchacie obcego (Muhammada) który zachęca Was do mordowania za łupy. Jesteście zachłannymi ludźmi. Czy nie ma honoru między Wami?'. Słysząc te słowa Muhammad powiedział "Kto pozbędzie się dla mnie tej kobiety?". Umayr, żarliwy muzułmanin, zdecydował się spełnić życzenie Proroka. Tej nocy zakradł się do domu Asmy, która spała w otoczeniu swoich małych dzieci. Jedno z nich było przy jej piersi. Umayr odstawił ssące dziecko, a następnie wbił miecz w ciało poetki. Następnego dnia w meczecie Muhammad, który został poinformowany o zabójstwie, powiedział "Pomogłeś Allahowi". Umayr rzekł "Ona miala pięcioro synów, czy powinienem czuć się winny?". "Nie" - odpowiedział Prorok. "Zabicie jej było równie nieznaczące jak dwie kozy tłukące się głowami"

Biograf Mahometa, At Tabari wylicza, aż 27 wielkich najazdów zbrojnych dokonanych na rozkaz Proroka. Po raz pierwszy Mahomet przelał krew, gdy w styczniu 624 roku jego ludzie napadli na karawanę z Mekki i zabili jednego z kupców. Wywołało to wielkie wzburzenie wśród mieszkańców Medyny, gdzie mieszkał wówczas Mahomet, ponieważ działo się to w świętym miesiącu radżab, w którym dokonywanie zabójstw było zabronione. Prorok otrzymał jednak objawienie, zgodnie z którym mordowanie w świętym okresie może być usprawiedliwione powagą grzechów dokonanych przez niesprawiedliwych.

Wkrótce potem doszło do znacznej potyczki z mekkańczykami pod Badr. Ponieważ szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę, Mahomet, by zmobilizować swoich ludzi, obiecał im, że każdy, kto zostanie zabity w tej bitwie, natychmiast trafi do raju. To zapewnienie sprawiło, że rzucili się oni do walki z nieposkromionym zapałem i pokonali nieprzyjaciół. Po bitwie Prorokowi przyprowadzono dwóch jeńców z pytaniem, co z nimi zrobić. Odpowiedź Mahometa znajduje się w 68. wersie sury 8. Koranu: "Nie jest odpowiednie dla Proroka, aby brał jeńców, dopóki on nie dokona całkowitego podboju ziemi". Mekkańczyków więc ścięto przed obliczem Proroka. Jeden z nich, Oqba bin Abi Mu'ait, prosił o litość i płacząc, pytał: "Co się stanie z moimi dziećmi?", na co Mahomet odrzekł krótko: "Ogień piekielny".

Po triumfalnym powrocie do Medyny z inspiracji Mahometa zabici zostali jego ideowi przeciwnicy: wspomniana poetka Asma Bint Marwan i poeta Abu Afak. Prorok publicznie pochwalił ich zabójców, a zarazem swych towarzyszy: Umajra Ibn Adiego i Salima Ibn Umajra. Innego poetę, który podważał misję Mahometa, Kaba Ibn al Szarafa zwabiono podstępem w odludne miejsce, odcięto mu głowę i rzucono ją pod nogi Proroka. Będąc świadkiem zabójstwa, udzielił on mordercom swego błogosławieństwa. Zaaprobował też zastosowanie kłamstwo, którego użyli, by oszukać przeciwnika.

W kolejnym przypadku Mahomet zaaprobował nawet bluźnierstwo. Wysłał bowiem swego człowieka Adb Allaha Ibn Unajsa, aby wkradł się w łaski przywódcy wrogiego plemienia - Sufajna Ibn Chalida, a następnie go zabił. Tak też się stało. Zanim jednak wysłannik Proroka zdobył życzliwość wodza i wykonał zadanie, musiał udawać wroga Mahometa. W tym celu bluźnił przeciw największym świętościom religii islamskiej, ale Prorok rozgrzeszył go z tego, gdyż osiągnięcie celu usprawiedliwiało użyte środki.

Hadisy, czyli opowieści o życiu Mahometa, wspominają, że jego ofiary nie były przypadkowe, lecz starannie przez niego wybierane. Zazwyczaj byli to ludzie, którzy podważali jego posłannictwo, zwłaszcza zaś ci, którzy drwili z niego lub zadawali mu zbyt kłopotliwe pytania, np. stary mędrzec żydowski Abu Rafi.

Najbardziej krwawym epizodem w dziejach Mahometa wydaje się jednak masowy mord dokonany z jego rozkazu na Żydach z Medyny. Kiedy w 622 roku Mahomet zamieszkał w tym mieście po ucieczce z Mekki, mieszkały tam trzy żydowskie plemiona: Banu Kurajza, Banu an Nadir i Banu Kajnuka. Prorok zawarł z miejscowymi Żydami tzw. umowę medyńską, która była aktem przymierza między jego zwolennikami a plemionami izraelickimi. Dokument mówił o wzajemnej przyjaźni arabsko-żydowskiej i nakazywał obopólną pomoc. Kiedy Mahomet zawierał przymierze z Żydami, jego pozycja w Medynie była jeszcze słaba. Z czasem, gdy jego wpływy rosły coraz bardziej, zmieniał się jego stosunek do miejscowych wyznawców judaizmu, którym zaczął okazywać coraz większą wrogość.

Sprzeczka na miejscowym targu, podczas której muzułmanin zabił Żyda, posłużyła Mahometowi jako pretekst do rozprawy z najsłabszym plemieniem mojżeszowym - Banu Kajnuka. Po dwóch tygodniach oblężenia ludzie Proroka zdobyli twierdzę Żydów, a Mahomet postanowił zgładzić wszystkich jej obrońców. Uratował ich zdecydowany sprzeciw j
moje zdanie / 77.255.66.* / 2011-03-09 13:33
Uratował ich zdecydowany sprzeciw jednego z medyńskich wodzów, sojusznika Mahometa - Abd Allaha. Miał on jeszcze zbyt silną pozycję, by przywódca muzułmanów mógł wchodzić z nim w otwarty konflikt. Żydom darowano więc życie, ale wygnano ich z miasta i odebrano cały majątek.

Po pokonaniu Banu Kajnuka Mahomet wystąpił przeciw kolejnemu plemieniu żydowskiemu, Banu an Nadir, któremu dał dziesięć dni na opuszczenie Medyny. Kiedy Żydzi nie posłuchali i zabarykadowali się w swej twierdzy, nakazał wyciąć wszystkie palmy w ich oazie. Czyn ten nosił znamiona wojny totalnej, ponieważ do tamtej pory kodeks wojenny mieszkańców Półwyspu Arabskiego zabraniał wycinania palm. W pustynnym krajobrazie były one dobrem wspólnym, które nie podlegało działaniom wojennym. Rozkaz ten wzburzył nawet wielu Arabów, ale wkrótce się uspokoili, ponieważ Mahomet otrzymał kolejne objawienie, w którym Allah potwierdził słuszność jego postępowania. Pozbawieni palm, a więc na dłuższą metę podstaw egzystencji w swej oazie, Żydzi z plemienia Banu an Nadir złożyli broń i zostali wypędzeni z miasta.

Najdłużej broniło się przed Mahometem w Medynie plemię Banu Kurajza. Zostało ono oblężone, a następnie zmuszone do kapitulacji. Prorok nie miał dla pokonanych litości. Doszło do eksterminacji Żydów. Wszystkich dorosłych mężczyzn spędzono na targ w centrum Medyny, gdzie ścięto im głowy, kobiety i dzieci sprzedano w niewolę, a majątki rozdzielono między muzułmanów.

Medyna stała się strefą wolną od Żydów, ale Mahomet bał się, że wygnańcy z Banu Kajnuka i Banu an Nadir, którzy schronili się w Chajbarze, zechcą dokonać zemsty za śmierć swych towarzyszy. Wysłał więc do nich poselstwo z zaproszeniem na rokowania pokojowe. Żydowski wódz Usajr Ibn Razim przyjął ofertę i razem z trzydziestoma mężczyznami wyruszył na negocjacje z Mahometem. Żydzi nie dotarli na miejsce, gdyż na rozkaz Proroka zostali wymordowani przez towarzyszących im muzułmanów.

Jezus nauczał przeciw wszelkim gwałtom. Mahomet jednej nocy obciął głowy ośmiuset jeńcom i wziął na gwałt do swojego namiotu kobietę, której ojca i brata chwilę wcześniej zabił... Prorok, czy psychopata?
Bernard+ / 83.27.70.* / 2011-03-10 15:08
Opisana przez "moje zdanie" Historia Mahometa jest wersją znaną zapewne przeciwnikom Mahometa i wyznawcom innych religii niż Islam. Nawet jeżeli jest to rzetelna prawda historyczna, to na nieszczęście jej wyznawców jest ta prawda Im nieznana i historia Mahometa przedstawiana jest Im w całkiem inny sposób. Wyznawcy Islamu wojującego wierzą w wersję Mahometa, który przedstawiał boga, nakazującego zabijanie "niewiernych" którymi tak naprawdę byli przeciwnicy polityczni Mahometa. A Mahomet swoim wyznawcom przedstawiał ich jako wrogów wiary i Allacha. Wielu przywódców różnych religii w czasach historycznych na świecie za jej pomocą umacniało swoją władzę polityczną i ekonomiczną robili to również władcy chrześcijańscy. Proceder wykorzystywania wiary ludów do panowania nad nimi istnieje do dziś. Obawiam się, że bieda ludów w krajach Islamskich przy niesamowitym bogactwie ich elit politycznych prowadzi w kierunku narastania konflikótw pomiędzy cywilizacją chrześcijańską i muzułmańską. Przywódcy muzułmańscy łatwo bowiem mogą skierować gniew biedaków wskazując im, że to "niewierni" są winni temu, że pozostają biednymi mimo upływu wieków. Biedacy mają bowiem do wyboru żyć i cierpieć z powodu biedy albo walczyć heroicznie oczekując dla siebie szczęścia w raju a swoim dzieciom i wnukom swoją walką zdobywając lepszy los na ziemi. Umiejętne oddziaływanie na umysły i stałe podsycanie emocji jak widać po rosnącej liczbie zamachowców samobójców jest w tych społeczenstwach możliwe i skuteczne. Groźne dla pokoju światowego są wszelkie radykalne fanatyczne grupy niezależnie od tego jaka jest ideologiczna podstawa ich fanatyzmu. Potrzeba jakiegoś nowego otwarcia w polityce Europy i Ameryki na społeczeństwa Islamskie. Trzeba tym społeczenstwom pokazać a szczególnie większości biednych z tych społeczeństw, że współpraca gospodarcza i polityczna z Europą i USA jest dla nich korzystna i prowadzi szybciej do poprawy poziomu życia niż wojna i terroryzm. Ale osiągniecie tego nie jest możliwe środkami militarnymi ani sankcjami ekonomicznymi trzeba czegoś zupełnie nowego albo po prostu powrotu do żródeł chrześcijaństwa które w swoich początkach było przecież nadzieją dla niewolników i uciskanych biedaków i dlatego szybko rozpowszechniło się w Europie opanowanej i uciskanej przez Imperium Rzymskie.
Mahomet widząc jak chrześcijaństwo jednoczy królewstwa i księstwa postanowił również wymyślić religię, która by zjednoczyła pod jego panowaniem rozproszone plemiona arabskie i to mu się częściowo udało. Ale stosunki społeczne panujące w tych krajach determinują utrzymywanie się ogromnych różnic w poziomie bogactwa pomiędzy rządzącymi żyjącymi w złotych pałacach i rządzonymi żyjącymi w warunkach nędznych przeludnionych budyneczków. Za dużo ludzi często żyje tam za mniej niż 1 dolar dziennie. A równocześnie ich władcy wydają ogromne pieniądze na policję i wojsko aby utrzymywać się przez dziesięciolecia przy władzy.
koko11 / 178.36.53.* / 2011-03-10 13:49
Jezus może rzeczywiście tak nauczał ale tzw. "katolicy" powinny się mieć świadomość swojej odpowiedzialności i przynajmniej mieć cień pokory po zbrodniach dokonanych przez krzyżowców, konkwistatorów i inkwizytorów na setkach tysięcy mieszkańców Bliskiego Wschodu, Prus i południowoamerykańskich Indian!!!!
szaren / 213.108.119.* / 2011-03-10 17:39
koko zapewne woli aby nawrócili go muzułmanie.
Ponadto troche wiedzy nie zaszkodziło by, przeczytanie paru propagandowych dzieł, to troche za mało.
Akurat tam gdzie podbijali ameryke katolicy, indiane przetrwali, stanowia znaczaca cześc społecznosci lokalnych.
Tam gdzie podbijali protestanci, indianie zostali niemal doszczetnie wyniszczeni, zostawiono nieliczne grupki w rezerwatach, USA i Kanada.
Wprawdzie dzis te niedobitki utrzymywane sa przez państwo (USA, Kanada) z pieniędzy podatników, ale to juz jedynie karykatura dawnych indian i folklor.
Protestanci i katolicy to chrzescijanie, ale z jakrze innym podejsciem do doktryny.
Jest jeszcze judaizm, to co dzieje sie obecnie na tzw bliskim wschodzie, mozan (od biedy) uznac za rewanz zydów na arabach, chocby za zbrodnie Machometa?
To oczywiscie wszystko uproszczenia, ale mam takie wrazenie , ze koko 11 lubi takie uproszczenia.

Najnowsze wpisy