Szanowny Panie,
Od dłuższego czasu czytam Pańskie komentarze i coraz bardziej mnie one urzekają swoją lekkością, nie mającą nic wspólnego z twardymi zasadami rynku finansowego. A ostatnie zdanie dzisiejszego komentarza powaliło mnie zupełnie, bo przecież tracenie pieniędzy na giełdzie to chleb codzienny amatorskiego inwestora , któremu nie zawsze wychodzi " kupowanie w dołku i sprzedawanie na górce". Ale oczywiście staramy się jednak trzymać fason i trochę udawać , że jednak raczej na giełdzie zarabiamy...
Życzę Panu jak najwięcej trafnych spostrzeżeń i refleksji wyławianych z informacyjnego szumu wokół GPW i innych światowych giełd.
Jeśli zaś wybiera się Pan na urlop, to niech on będzie wolny od giełdowych zmartwień - chociaż wygląda mi na to , że kocha Pan swoją pracę, a więc i całkowity rozwód na parę tygodni nie będzie możliwy.
Serdecznie pozdrawiam z miasta pierników.
Janusz Tołkanowicz