Oszołomowaty
/ 83.14.48.* / 2010-08-17 11:06
Poprawa stosunków Polsko radzieckich:
"Jak to możliwe, że Polacy robią, co chcą? A miała być przyjaźń!
Portal gazeta.pl zwrócił uwagę na teksty w największym rosyjskim dzienniku "Komsomolskaja Prawda". Ta znana z popierania Władimira Putina gazeta w ostrym tonie skrytykowała polskie obchody rocznicy bitwy warszawskiej.
Najpierw rosyjscy dziennikarze opisali "huczne święto", jako przykre zaskoczenie oceniając udział w nim Bronisława Komorowskiego oraz innych polityków Platformy. Następnie zaś głos zabrał najbardziej znany publicysta gazety – Andriej Baranow. Baranow dał wyraz swojemu wielkiemu oburzeniu:
były nadzieje na to, iż nowe władze Polski tym razem powstrzymają zapał w świętowaniu zwycięstwa nad 'wrogiem ze Wschodu' (…) Chociażby mając na uwadze szlachetną postawę Moskwy w związku ze śmiercią prezydenta (Lecha) Kaczyńskiego. Nic z tego!
Rosjanin nie stracił jednak rezonu i wyjaśnił swoim czytelnikom jak "naprawdę" wyglądały wydarzenia 1920 roku:
Jednak my też mamy swoją prawdę historyczną. Wszak rozpętała tę wojnę Polska, dochodząc do Kijowa. Gnać agresora musieliśmy aż od Dniepru. (…) A może trzeba było zatrzymać się na 'linii Curzona' i pogrozić uciekającemu przeciwnikowi pięścią? Proszę wybaczyć, ale tak się nie walczy. Owszem, skutek był taki, że Armia Czerwona potem doznała porażki, a w polskich obozach zginęły dziesiątki tysięcy czerwonoarmistów.
Tekst w powiązanej z rosyjskim rządem gazecie ukazuje model myślenia obowiązujący wśród naszych sąsiadów. Przede wszystkim Rosjanie są przekonani, że władze mogą czegoś obywatelom zakazać w imię swoich interesów. I są zdziwieni, czemu "przyjaźni" politycy Platformy nie tylko nie rozpędza "hucznych uroczystości", lecz w dodatku sami biorą w nich udział.
Ponadto nasi sąsiedzi znów potwierdzają swoje wielkie do polityki historycznej – i chyba nie podoba im się, że Polacy też potrafią pamiętać o swoich zwycięstwach. Zaś przypominanie rzekomych zbrodni Polaków na rosyjskich jeńcach jest dowodem na kształtowanie w Moskwie odpowiedniej interpretacji 1920 roku. Kto wie, może niedługo Rosja każe nam przepraszać?
Najwyraźniej "pojednanie z Polską" jest interpretowane przez Rosjan jako "podporządkowanie Polski". A gdy tylko coś idzie nie po ich myśli, to zaczynają się wściekać...."
Ufajmy ruskim jak nasi idole z PO!! Obejmujmy im nogi jak Tusk - a może nas nie kop[ną.