Budyń
/ 89.78.184.* / 2010-09-07 09:07
Dlaczego autorzy sondażu nie zapytali kto chciałby dziecko posłać na zajęcia "jak kiedyś" ?
Do salki przy kościele ? Ja bym chciał. Tak jak sam chodziłem i w odróżnieniu od "katechezy" szkolnej, niesamowicie to sobie chwalę.
"Nauczanie religii" w szkole jest bardzo efektywne - zazwyczaj skutecznie zraża młodzież nie tylko do wiary, Kościoła ale i do religijności a z czasem i aktywności obywatelskiej jako takiej (tutaj lekcje WOS też mają sporo na sumieniu - zazwyczaj agitka).
A'propos - ten znienawidzony przez pana posła kondkordat, którego najwyraźniej nie czytał, podobnie jak sama konstytucja, zawiera to o co pan poseł rzekomo walczy. I pan poseł nie rozumie, tak jak reszta dyskutantow publicznych, że to NIE przepisy są winne - tylko powszechny stosunek do ich przestrzegania.
Polska szkoła mało czego uczy skutecznie - zazwyczaj antagonizując ucznia i wiedzę i naukę każdego przedmiotu. W przypadku nauki religii - skutki są szczególnie szybko widoczne. Nie rozumiem, dlaczego hierarchowie Kościoła tego nie widzą; bo powszechną niewiarę w siebie i zrzucanie każdego obowiązku na Państwo przez rodziców (nie tylko w kwestii wychowania religijnego, ale też rozumianego całościowo) i szerzej obywateli (emerytury!!!) widać, niestety, na każdym kroku. Z widocznymi skutkamim.
Ja uważam że możliwość prawna nauczania religii (liczba mnoga) w szkołach powinna być. To wolny kraj. Natomiast jako osoba, przynajmniej uważająca się za i wierzącą, i religijną, nie chciałbym z niej korzystać; tylko jak większość fundamentalnych kwestii - przekazać dziecku przy współpracy z żoną.
Tak samo uważam, że każdy przytomny rodzic, bez wzgledu na przekonania polityczne czy religijne (czy brak obu), powinien bronić dziecko przed udziałem w zajęciach z "wychowania seksualnego" w szkołach - bo jak każdy rozsądny człowiek powinien sobie zdawać sprawę, że styl w jakim szkoła się tym zajmie może się skończyć tylko katastrofą, której skutki (w odrożenieniu od religii) będą bardzo szybko odczuwalne. Jeżeli ktoś nie czuje się na siłach, to znaczy że marny z niego rodzic - a wtedy powinien szukać pomocy fachowców, czyli z definicji POZA POLSKĄ SZKOŁĄ.