figielek
/ 78.133.208.* / 2009-03-11 09:13
pani minister jednak żartuje, martwi się o tych, których nie stać na dobre przedszkole (raptem chodzi pani o jeden rok), a co z tymi, których nie stać na dobre szkoły lub na korepetycje, czy dokształcanie dzieci
prawda jest taka, że szkoły państwowe, to nieporozumienie od początku do końca, jak sam nie nauczysz to nie ma co liczyć na nauczycieli
znikoma garstka nauczycieli mających chęć uczyć, którzy wierzą w swój zawód i powołanie niestety nic nie zmieni, reszta to niestety wiecznie niezadowoleni i sfrustrowani, żle się przygotowujący pracownicy oświaty, na miano nauczyciela trzeba sobie zasłużyć
ale prawda jest jeszcze bardzie bolesna, wypychanie jak najszybciej dzieci z domu, ma jeden cel, jak najszybciej oderwać od rodziny i kształtować masy pozbawione jakichkolwiek wartości, a rodzice do roboty, najlepiej po 16 godzin dziennie....
efekt, całkowity zanik prawdziwego domu i rodziny, po co to komu potrzebne, żeby jeszcze rodzice nauczyli myśleć, mieć własne zdanie, czy co gorsza przekazali jakieś wartości, uchowaj Boże....