Dziennikarzom popitoliły się pojęcia.
Albo (co gorsza) w ogóle nie znają znaczenia pojęć których używają. Przynajmniej tak wynika z zapodanego newsa.
Dziennikarze wielce oburzeni, że Chińczycy nie chcieli konferencji prasowej i wg. nich tym samym zakpili sobie z tzw. wolności prasy.
Otóż męscy, żeńscy i nijacy panie i panowie dziennikarze, wolność prasy nie oznacza niewoli dla innych.
Nie na niewoli jednych polega wolność drugich.
Chińczycy nie chcieli konferencji prasowej to nie chcieli, mieli do tego prawo oraz tzw. wolność wyboru.
Wolność prasy polega właśnie na tym , że może wyrażać nieskrepowanie różne opcje i poglądy, a nie przymuszać innych do ich wyrażania czy udzielania odpowiedzi na zadawane pytania choćby w postaci tzw. konferencji prasowych.
Choć ta wolność jest iluzoryczna i jest to raczej wolność właścicieli i może troszkę redaktorów naczelnych a nie wolność dziennikarzy. Dziennikarze w swojej masie i tak muszą pisać po "linii" medium w którym pracują - no chyba , że są gwiazdami dziennikarstwa . Inaczej "fora ze dwora".
Kto jak kto, ale dziennikarze bardo ładnie chlapią się w tym pozoranckim błotku.