Człowieku, skąd te cyferki wziąłeś? Jestem nauczycielem dyplomowanym i zarabiam 2400. NETTO. Jest piątkowy wieczór i właśnie układam stosik uczniowskich prac do sprawdzenia. Taki bonus na weekend :)... I tak właściwie jest co tydzień.
A o pracę nauczycieli najlepiej zapytać ich współmałżonków.
Niektórzy wciąż jeszcze myślą, że nauczyciel ma obowiązkowe 20 godz. i to wszystko. Jak ktoś nie ma pojęcia o pracy w szkole, to nie powinien się na ten temat wypowiadać.
Nie chce mi się już więcej wyjaśniać, ale jak czytam podobne wypowiedzi, to ciśnienie podnosi mi się bardziej niż pod wpływem "fantastycznych" postępków moich gimnazjalistów....Na szczęście lubię swoją pracę.

Nie rozśmieszaj mnie człowieku z tymi pracami uczniów i stosem który będizesz cały weekend sprawdzał.
Od lat przygotowuje uczniów do matury- sprawdzenie jednego arkusza maturalnego z chemii zajmuje MAX 5 minut.
Na 30 osób nigdy nie zeszło więcej niż 2 godziny.
Gimnazjalne kartkówki to sprawdzisz całą klasę w 15-20 minut.

Za 18 godzinny etat, + 3 miesiące wakacji +wszystkie święta itd. wolne+ prawo do rocznego urlopu "na poratowanie zdrowia" i tysiąc innych praw - to zarabiasz i tak 2 razy za dużo nawet jak doliczysz sobie ze 2 godziny w tygodniu na sprawdzanie "uczniowskich prac".
Tym bardziej że w tych szkołach odwalacie taką kaszanę, że większość i tak uczy to się dopiero na korkach.
Wielu ludzi chciało by dostać 2400 na rękę za zapieprzanie cały rok po 40 godzin tygodniowo.

A tak btw. to trza się było bardziej postarać i być lepszym, zrobic doktorat - wtedy dostałbyś robotę w porzadnym liceum - na tych samych warunkach tylko ze znacznie wyższą stawką.

Zlikwidować kartę nauczyciela i po problemie

Zlikwidować szkoły! Przecież teraz jest internet. Po co nauczyciele? Wystarczą "google".

A Ty chleb piekł i rozdawał.