Akurat tu Rosja trafiła w czułe miejsce. Polityka praw człowieka w UK czy USA to towar wybitnie eksportowy, wewnętrzny "rynek" kształtowany jest odwrotnie. Czego przykładem reakcje władz USA i ich wasala UK na przeciek o totalnej inwigilacji. Obecna ale i poprzednie administracje USA uwielbiają wręcz chować swoje działania pod klauzulą tajemnicy. W najbardziej demokratycznej demokracji najbardziej totalitarna kontrola to jednak jakoś nie uchodzi. Administracje USA dobrze o tym wiedzą. Eksportowali prawa człowieka gdzie tylko się dało a tu taka wpadka u siebie. Na dodatek paniczna reakcja chętnych do zamykania ust tym którzy ośmielają się ujawnić pospólstwu jak jest inwigilowane.
No cóż, takie ciekawe czasy, gdzie obywatel w Rosji czyli tyranii ma więcej swobody niż w największej demokracji czyli USA. Nic nie jest na stałe.
Wprawdzie post tyczy spraw UK i ciekawych "osobistych" relacji pomiędzy tymi krajami czyli UK i Rosji, a UK w tym przypadku jedynie wykazało nadgorliwość wobec swego większego patrona i sojusznika, ale działo się to w kontekście USA stąd taka a nie inna moja wypowiedź.