prosty chłopek
/ 79.186.92.* / 2011-04-21 11:18
"Bo los kur niosek jest okrutny. Większość z nich trzyma się w tzw. chowie klatkowym - piętrowo ustawione klatki, w których kury, najczęściej po cztery, mają dla siebie przestrzeń wielkości kartki formatu A4. W jednej hali z klatkami trzyma się do 3 tys. kur.
Kury nie mają szans na swoje podstawowe odruchy: grzebanie i układanie piór. Nie mogą też przebywać w stadzie, co dla kur jest szczególnie ważne, bo to istoty społeczne.
Pozbawione dziennego światła i świeżego powietrza ranią łapy, stojąc na metalowej siatce, pióra wycierają o ściany klatki. Odchody spadają na towarzyszki z niższych pięter. Ze stresu zadziobują się nawzajem. By temu zapobiec, przycina się im, bez znieczulenia, dzioby - organ bardzo u ptaków unerwiony.
Kiedy spada ich wydajność, stosuje się - zalecaną m.in. przez Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie - metodę wymuszonego pierzenia: pozbawia się kury światła i nie karmi przez osiem dni, a potem głodówkę aplikuje co trzeci dzień. Przez dwa dni nie dostają wody. W wyniku stresu i wycieńczenia tracą resztki piór. Gdy zaczną być normalnie karmione, regenerują się i zaczynają z powrotem znosić jaja.
Kura "podwórkowa" może żyć kilkanaście lat. Ale po półtora roku eksploatacji w klatce nie pomaga nawet wymuszone pierzenie. Wtedy "likwiduje się" stado.
Taka metoda produkcji jest tania, dzięki czemu i jajka są tanie. Im tańsze - tym więcej cierpień musiała znieść kura."-wyborcza.pl
Można jeszcze dodać że jajka te nafaszerowane są nie tylko cierpieniem kur niosek ale także antybiotykami i hormonami
Jest to kolejna idiotyczna analiza money.pl cena prawdziwego jajka to
1 zł a średnią pensję to ma może z 10-20 % pracowników poza tym najpierw należy porobić gigantyczne opłaty stałe po uwzględnieniu tego
może się okazać że kupimy mniej jajek niż w latach 50-dziesiątych