chichot dona
/ 95.41.31.* / 2016-02-17 19:49
Rację ma prof. Dariusz Filar, gdy mówi, że przynajmniej jedna trzecia budżetu, który ma sfinansować nowy rozwój Polski, stoi pod znakiem zapytania. Ma też rację były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, gdy podkreśla, że prawie połowa z biliona złotych na inwestycje to fundusze unijne. O które, jeśli w 2017 roku nie uda się okiełznać budżetu, polski rząd będzie musiał walczyć w Brukseli.
Naprawdę? Mnie bardzo to dziwi, owa "racja". Widzę wielką potrzebę prezentowania na nie tego co proponuje i realizuje obecna władza, a szkoda, bowiem jest to władza która ma realną szanse rozruszać Polskę, pchnąć kraj na zupełnie nowe możliwości rozwoju.
Poprzednia władza mogła to robić już cztery lata wcześniej. Ba nawet sytuacja była o wiele lepsza. ale obowiązywała inna doktryna ekonomiczna a raczej władza owa taką doktrynę wybrała, tania siła robocza była tym głównym elementem, tania siła robocza, oraz maksymalne opóźnianie wzrostu świadczeń, podwyższanie wieku emerytalnego itp. czyli ekonomia zniewolenia.
A przecież poprzednia władza brała całymi garściami, dlatego lepiej niech nie wypomina obecnej władzy tego co ta chce uczynić.
Moim zdaniem , należy szukać pozytywów i wspierać zamiary obecnej ekipy, ponieważ zamiary są ambitne ale co ważne zupełnie realne do wykonania. Mogą przynieść znaczny wzrost dobrobytu społecznego. Choćby dlatego warto wspierać owe zamiary. No chyba, że partykularyzm partyjny jest ważniejszy od dobra polaków?
Co gorsza, dostrzegam brak obiektywizmu, natomiast bardzo wyraźnie widzę , że argumenty dobiera się do z góry przyjętej tezy. Opozycji nie podoba się to, że plan Morawieckiego może się powieść , ponieważ może to umocnić wpływy obecnej ekipy.
Dlatego z góry jest na nie.
Pytanie co jest ważniejsze, interesy partyjne czy interesy kraju?
Co zwycięży? A co polegnie?
Wygra prywata, partykularyzm czy interes kraju?