Mówicie ,ze madoff grał na ludzkich instyktach ,ze jego fundusze były niby dla wybranych.
A co u nas takich kitów nie pociskaja doradcy z funduszy , czy banków - to jest ekstra oferta specjalnie dla pana , ,,wyselekconowaliśmy tylko wiarygodnych , jesteście w grupie do których skierowano specjalna ofertę.
Dostanie pan doradce nie bedzie pan w okienku załatwiał,
przyjedzie do pana specjalny doradca przedstawić naszą ofertę dla wybranego grona ludzi -- co nie słyszeliście takich tekstów.

Nie podoba mi się poziom tej dyskusji. Nie można wszystkiego sprowadzać do uprzedzeń.
Cała ta sprawa świetnie wpasowuje się w to co się dzieje na świecie od wielu lat. Wszyscy oderwali sie od rzeczywistości, zapomnieli co to jest piemiądz. Wyparowało to czego nie było tak prawdę. Pekł nadmuchany balon , zniknął wirtualny pieniądz. Pewnie część ludzi powierzyła tym funduszom prawdziwe pieniadze ale częś napewno straciła to czego naprawdę nie miała.
Przecież ta sprawa niczym się różni od naszych funduszy inwestycyjnych , ludzie powierzyli funduszom pieniądze , bo ich doradcy weszli na rynek i obiecywali kokosowe zarobki, teraz się mówi,że klient powinien wiedzieć ,że ponosi ryzyko
i właściwie nic się nie stało , trzeba przeczekać , nie należało wszystkich oszczędności dawać do funduszy.
Na jakiej podstawie w czerwcu - lipcu ubiegłego roku doradcy
funduszy w Polsce oferowali fundusze inwestycyjne wciskajac kit , że lepiej się zarobi jak na lokatach.
Ja widzę tylko jedna róznicę ppmiędzy Madoffem a szefami naszych funduszy - jemu postawiono zarzuty - a nasi dalej sie wymadżają w programach telewizyjnych. Naszych nikt nie pyta co się stało pieniędzmi klientów - a może też jedni jelenie kupowali na górce i im obiecywano złote góry po to żeby klika mogła na tej górce swoje jednostki umozc i zwinać kase , może też by sie ktoś zainteresował co się działo w naszych funduszach w ubiegłym roku od maja do września.

Jak podejrzanego o kradzież 50 miliardów można zwalniać za kaucją 5 milionów ??

Ludzie ale czego wy chcecie od Madoffa, pamiętacie takiego gostka Nick Leasson, który w Singapurze doprowadził do bankructwa Barings, przyjechał do kraju i był bohaterem, można z nim było grać w karty w internecie na jednym z portali, zarabiał niezła kasę za wywiady, książki itd.
Nie ma pewnej społecznej imfamii, dawniej też były afery, ale jednak ludzie czasem strzelali sobie w łeb, chcąc oszczędnić rodzinie upokorzeń, a dziś ? Ludzie, którzy stracili pieniądze będą się chyba musieli zwrócić o pomoc do Don Corleone...

To na pewno, ale bardziej przerażające jest na jakim poziomie uczciwości są ci ludzie. Nie wątpię, że gra na chciwości ludzi jest niepiękna, ale oszukiwanie przy tym jest po prostu obrzydliwe. Niektórzy myśleli że żydowska finansjera rządzi światem w jakiś nadprzyrodzony, sprytny sposób, a to najwyraźniej proste chłopy są.