zgred - wykształciuc
/ 193.0.72.* / 2007-03-16 10:06
Czy popierać piratów, czy legalistów!
Wiem, ile pracy i wiedzy kosztuje "zrobienie" programu (dobrego) - sam je robiłem i sprzedawałem.
Wiem, ile zabiegów potrzeba, aby utrzymać sprawność oprogramowania i dostosować je do zmieniającej się rzeczywistości - sam.....
Wiem też, że większość kosztów programów generują usługi (sprzedaż, kompletacja, dystrybucja i licho wie co jeszcze).
Nie znoszę polityki monopolistycznej: np microsoftu (wymuszanie stosowania jedynie słusznej przeglądarki to tylko mały pikuś) czy procomu (blokowanie powstawania odpowiedników "Płatnika). To samo dotyczy twórczości innej np muzycznej.
Chore jest jeśli zwyczajnie zdolny programista zostaje bardzo bogatym człowiekiem w ciągu niecałych dwudziestu lat (i usiłuje byc jedynie słusznym twórcą programów), tak samo chore jest jeśli facet(ka) o przeciętnym głosie w ciągu kilku lat życia (bo nie pracy) zostaje człowiekiem bardzo zamożnym (a może to wpływ czerwonej fryzury).
Ale to jest życie i nie jest wyjściem kontestacja czy czynna postawa Janosika.
Według mnie wyjściem jest walka finansowa. Kupujcie (a nie kradnijcie) oprogramowanie wolnych twórców, oni są tymi, którzy nie pozwalają monopolistom spać spokojnie i powodują, że mamy jeszcze rynek oprogramowania.
A jeśli nie możemy obyć się bez monopolisty - to bądźmy legalni mimo wszystko, nie przestając walczyć z monopolem środkami prawnymi.
A szanowne BSA powinno jasno stwierdzić, że jest policją pilnującą interesów bogatych monopolistów, bo oni stanowią to co nazywają prawem.
Trwa odwieczna walka pomiędzy wolnymi broniącymi swej wolności, a silnymi usiłującymi z wolnych zrobić podwładnych.
I jak mawiał mądry człowiek "dopóki Adam będzie miał jabłko, które zechce zjeść Ewa, dopóty ona mu się będzie sprzedawać". To dotyczy wszystkiego.