Netia: Odszedłeś? Płać dalej rachunki
- Zamiast obniżyć abonament, podnieśli mi opłaty. I mimo że zrezygnowałem z ich usług, ciągle przysyłają rachunki - opowiada Czytelnik "Gazety".
Zbigniew Horyd był klientem Tele2. To starszy człowiek, ma już prawie 80 lat i niespełna 1300 zł emerytury. - Na niewiele wystarcza - mówi. - Trzeba przecież opłacić mieszkanie, lekarstwa.
Dlatego zależało mu, by rachunki za rozmowy telefoniczne były jak najniższe. - Zadzwoniliśmy na infolinię i poprosiliśmy o zmianę taryfy - wspomina siostrzeniec pana Zbigniewa.
Następnego dnia przedstawiciel Tele2 miał odwiedzić starszego pana i opowiedzieć o różnych abonamentach. - Czekałem cały dzień, ale nikt nie przyszedł - mówi pan Zbigniew.
Tymczasem rachunki za telefon wzrosły. Wcześniej płacił mniej niż 50 zł. Po rozmowie z konsultantem kwoty przekraczały 70 zł. - Raz przyszło nawet 92,40 zł. - pokazuje dokumenty siostrzeniec.
Pan Zbigniew zdenerwował się i postanowił z usług operatora zrezygnować. W tym czasie Tele2 zostało przejęte przez Netię. - Pomyślałem, że spróbuję poszukać tańszego abonamentu w Telekomunikacji Polskiej. Często dzwoniłem w soboty, zależało mi więc na jakiejś ofercie z darmowymi weekendami - wyjaśnia.
Podpisał umowę z TP SA. - Netii nie musi pan powiadamiać, my to zrobimy - usłyszał w oddziale TP.
Po miesiącu przyszedł jednak rachunek z Netii. - Wtedy wuj zadzwonił i powiedział, że rezygnuje z jej usług - wspomina siostrzeniec.
Konsultant zanotował prośbę i pożegnał się z klientem. Nieskutecznie, bo po miesiącu listonosz przyniósł kolejny rachunek. Żadnych rozmów, opłata za abonament - 70 zł. I tak od kilku miesięcy. Wraz z ostatnim rachunkiem przyszło także pismo od firmy windykacyjnej, w którym klient wzywany jest do natychmiastowej zapłaty.
- Pracownik, który przyjmował rezygnację, najprawdopodobniej wprowadził błędną informację na koncie klienta - mówi Małgorzata Babik, rzeczniczka Netii. - Z uwagi na sytuację klienta wystawimy korekty na łączną kwotę zadłużenia w wysokości 490 zł. Jeżeli klient zapłacił już te kwoty, to zostaną mu one zwrócone albo zaliczone na poczet przyszłych opłat. Jeśli nie, to poinformujemy dział windykacji, by nie windykował klienta. Potem Netia zaproponuje panu Zbigniewowi niższy abonament. - Jeżeli mimo to będzie chciał złożyć rezygnację, zawsze ma prawo to zrobić. Umowę można rozwiązać z zachowaniem okresu wypowiedzenia przewidzianego w dokumencie - dodaje Babik.
A czy rzeczywiście to TP SA powinna poinformować Netię o rezygnacji klienta? - Tak. Klient nie musi wypowiadać umowy poprzedniemu operatorowi, bo na podstawie złożonego oświadczenia w jego imieniu działa TP - informuje Lucyna Pastewska z biura prasowego Telekomunikacji Polskiej.
Operatorzy informują się między sobą o woli klienta. - Wystarczy więc złożyć u nowego operatora zamówienie abonamentu, zlecenie preselekcji oraz oświadczenie o wypowiedzeniu umowy z poprzednim - dodaje Pastewska.
Także jeśli nie zgadzają się nam rachunki, reklamację możemy złożyć na ręce zarówno poprzedniego, jak i już nowego operatora.
=============
Oto jak złodziejaszki okradają naiwnych klientów. Gdyby nie interwencja Gazety to pewnei by biednemu emerytowi windykotor połamał kości.
Moim zdaniem reakcja rządu powinna być natychmiastowa. Delegalizacja netii i przekazanie jej majątku do TPSA, jedynego słusznego operatora telekomunikacyjnego w Polsce. A babsztyla z uke co ciągle strzela fochy i daje kary TPSA powinni skazać na banicję.