konserwa
/ 2011-03-15 11:57
/
Tysiącznik na forum
Ciekawe może Pan Winiarski nie jest zaangażowany w lobbing tzw odnawialnej energii. Może wielkie konsorcja nie zaczęły produkować na gwałt milionów baterii słonecznych i turbin wiatrowych, które trzeba opchnąć a najlepiej wmówić naiwniakom, że to dla ich dobra.
Sam Winiarski mówi o dywersyfikacji zaopatrzenia w energię a czym innym jest jak nie dywersyfikacją budowa dwóch czy trzech elektrowni atomowych. Przedstawia Pan przykłady z Niemiec to niech Pan zobaczy, że ok 25% energii elektrycznej pochodzi z atomówek. Reszta to gaz, węgiel, ropa a na końcu ok 16% energia odnawialna (głównie energia wody). Duńczycy a i owszem nie maja elektrowni jądrowych, ale mają zasoby gazu i ropy na swoich polach na Morzu Północnym. Owszem wykorzystują energię wiatru, ale mają po temu doskonałe warunki wietrzne. Najśmieszniejsza jest Austria, która jest anty-atomowa, co nie przeszkadza jej importować energię wyprodukowaną w elektrowniach jądrowych Szwajcarii czy Niemiec.
Reasumując najtańsza jest energia kinetyczna wody, ale tu lobby zielonych zabrania budowy zbiorników zaporowych (poza tym nie mamy specjalnie gdzie ich stawiać bo leżymy na równinach), energia słoneczna kiedy 60% Polski leży w kiepskich warunkach słonecznych odpada no chyba, że wiosną, latem i jesienią do podgrzania wody. Energia wiatrowa z dopłatami jest kilkukrotnie droższa od klasycznej a nie każdy lubi szpecące krajobraz wiatraki (terenów z odpowiednimi wiatrami tez nie jest zbyt wiele). Zostają źródła geotermalne też jeszcze zbyt drogie, ale Polska na geotermii leży. Problemem jest to, że technologie dla pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych są drogie i b. drogie a energia może być periodycznie dostarczana (kiedy odpowiednio wieje czy kiedy odpowiednio świeci). Jedynym ratunkiem jest gaz i węgiel, ale co o nim myśli Greenpeace to już wiemy.