kwl
/ 82.210.151.* / 2011-07-18 11:03
Zgadzam się z profesorem, gdy mówi, że trudności dopiero się zaczynają. Jednak mam nieco mniej optymizmu, jeśli chodzi o odporność na zawirowania Polski. Problem w tym, że w ostatnich 20 latach sporo jednak z Zachodu skopiowaliśmy. Zafundowaliśmy sobie system, w którym rozdymana m.in. potrzebami Brukseli administracja nieźle poddusiła prywatne firmy. To nie są czasy Wilczka czy nawet Balcerowicza i Bieleckiego. Dodatkowo, dorobiliśmy się i my całej sfory darmozjadów - te skorupy państwowych firm żyjące z wynajmu nieruchomości, stada polityków żyjące na zmianę z Budżetu i zawłaszczonych budynków, monopolistyczne kasty "rzeczoznawców" od tego i owego, ustosunkowani nieudacznicy "próbujący swoich sił w biznesie" etc. etc. Co więcej, nasze państwo ciągle każe sobie za coś płacić - jak się nie ma dopływu nowej gotówki, to można teraz tylko wyć. Wszędzie zamontowane liczniki, świadczeniodawcy mają palec na cynglu, a państwo uważa, że czy firma ma dochody, czy nie - podatki i ZUS "się należą". To też się zmieniło i dlatego i my chyba łatwo mieć nie będziemy (oczywiście poza licznymi profesorami wyższych uczelni - którzy zalecając innym elastyczność, kultywują najlepsze tradycje feudalne we własnym otoczeniu).