Moim zdaniem Pan Profesor nie ma racji.
Kryzys wywołały elity bankowe co od dawna jest wiadomo. Amerykanie stracili dużo więcej, nie sugerował by się tu cenami nieruchomości.
Wystarczy spojrzeć na realną inflację a nie na tą oficjalną. Zjada ona w ogromnym tempie oszczędności obywateli. Większość dodrukowanych pieniędzy przez FED nie jest jeszcze w obiegu. Dopiero się zacznie dziać.

Tu jest widać wszystko, i bez propagandy "sukcesu". Budowanie "bogactwa" na kredyt, to jest zwykłe okradanie z dochodu emerytów i przyszłych pokoleń, przez co już widać po podnoszeniu wieku emerytalnego, zapaści ochrony zdrowia, stanu edukacji, rozsypywania się infrastruktury, bo nikomu nie opłaca się w nic inwestować i chory, spekulacyjny system, którym próbowano zastąpić produkcję, zaczął zjadać sam siebie.
Liczby mówią same za siebie.

http://www.usdebtclock.org/

Udawanie "wzrostu", za wydrukowane z cienkiego powietrza zadłużenie, który jest początku lat 1980-tych od wzrostu tego zadłużenia mniejszy, bo się wyprowadziło produkcję do Chin, z braku możliwości konkurowania z nimi, skąd już nigdy nie wróci, to typowe "szycie szat cesarza".

Dlaczego ciągle komentuje się opinie skrajnie komunistycznych i ekstremistycznych czasopism jak "Krytyka polityczna" czy "Gazeta wyborcza". Są bezwartościowe nastawione na najbardziej prymitywnego czytelnika. Finansowanie "Krytyki politycznej" przez rząd Tuska pokazuje jak bardzo ekipa ta tkwi głęboko w PRL-u,jej antydemokratyczna i antyeuropejska ideologia jest czymś niezwykłym i przynosi nam wstyd w Unii Europejskiej.

po pierwsze :
historia pokazuje że wielkie majątki sprzed 100 lat zmniejszają się i tak samo jest obecnie
po drugie :
spadek wartości nieruchomości powoduje że sukcesywnie stać na nie więcej ludzi - prosty rachunek od 2007 r śr. spadek cen nieruchomości ok. 15% plus 15% inflacja = 30% dla tych co zarabiają
po trzecie :
pozostała część świata w tym Polska goni szybciej USA - wg reguły łatwiej jest biednemu się bogacić niż bogatemu zachować swój status
( tak samo jest z początkującym pracownikiem a bogatym emerytem.

Jak dobrze, że ktoś czuwa, by prostować takie bzdury. Serdecznie dziękuję, profesorze Winiecki.