Taaaa Panie Winiecki konserwanty maja same plusy, palce lizac, a ekolodzy sa glupi.

A ciekaw jestem czy Pan rowniez ze smakiem zajada sie wedlinami, do ktorych powszechnie dodawany jest azotan sodu (E250). Kazda wedlina w Polsce go ma w skladzie (KAZDA, mozna sprawdzic na etykiecie), nawet pyszle paroweczki zdrowe mniam reklamowane w tv paroweczki dla dzieci. W odpowiednich warunkach (np przy gotowaniu, smazeniu) zamienia sie on w rakotworcze substancje, a w wielu krajach jego stosowanie w zywnosci jest ZABRONIONE. Ale nie w Polsce, wszyscy jestesmy nim faszerowani.

Smacznego Panie Winiecki i czekam na kolejne ciekawe i blyskotliwe artykuly :)

Panie profesorze niech Pan pisze o tym, na czym Pan się zna. Bo chyba jest o czym pisać?

Konserwanty w żywności wydłużają termin przydatności do spożycia,ale jedzenie, którym jesteśmy raczeni jest i tak o niebo gorsze od tradycyjnie wyprodukowanej żywności, smak jest istotny. Poza tym nie wszystkie konserwanty powinny być umieszczane w produktach spożywczych, wiele z nich jak benzoesan sodu podrażnia żołądek i w połączeniu z wit.c (dodawaną do napojów smakowych) może mieć rakotwórcze właściwości. Takich szkodliwych substancji w żywności jest wiele,ukrywa się ich nazwy na opakowaniu pod symbolem E,ale prawdą jest , że wiele z nich może przyczyniać się do powstania alergii. Nie wszystkie E są szkodliwe, ale łatwiej rozróżnić nazwę substancji niż jej symbol, dlatego nierzetelna informacja na opakowaniu produktu jest dla mnie celowym zabiegiem. Jedyna rada czytać dokładnie skład i wybierać najmniej przetworzoną żywność. Nie wierzmy we wszystkie zapewnienia naukowców, kierujmy się własnym rozumem.