Sz. Panie Profesorze;
miło nam czytać o tym jak łupią bogatych a i ci maja dość tego łupienia... Jednakże mniej mile doswiadczać jest na codzień łupienia we własnym biednym kraju.
Mówi przysłowie: "DLACZEGOŚ BIEDNY - BOŚ GŁUPI, A DLACZEGO GŁUPI BOŚ BIEDNY". Morał z tego, że czym bardziej człowiek świadomy tym nie tylko bogatrzy ale i mądrzejszy - oby przed szkodą... O tym, że nadmierny fiskalizm szkodzi pisał pan niejednokrotnie. Ja po ukończeniu szkoły menadżerów SGH w ramach dotacji UE także jestem mondrzejszy ale nadal biedny. Mimo założenia własnej firmy nie mogę się odbić od dna. Podatek
VAT (którego mała firma nie jest w stanie odliczyć) 22%, podatek od niewiem jakiego wzbogacenia- od osób fizycznych >40% (w rozliczeniu rocznym) = coś ponad 62% + ZUS i koszty pracy od świtu do nocy... Nie lepiej było także i na stałej posadzie. Jaki z tego morał. Gołym okiem widać, że biednego łupią więcej. Gołym okiem widać, ze biedne Państwo to państwo głupie skoro podcina swój rozwój przez podatki zjadane przez administrację - taką sztukę dla sztuki = im więcej podatku tym więcej urzedników przekładjących papiery a więc nie tworzących wartości dadanej. Jak z tego wyjść?!! Wbrew pozorom rozwiązanie jest niezwykle proste a wręcz trywialne. Całą Ustawę - Ordynacyję podatkową wyrzucic do kosza (na maklulaturę) i ustanowić jeden jedyny PODATEK OD WARTOSCI DODANEJ 14% W PIERWSZYCH 2 LATACH I 7% W NASTEPNYCH. Ale do tego potrzeba ludzi i nie głupich i odważnych a tych jakby w naszym Rządzie i Sejmie BRAK. Wyjaśniam, że zwłoka w przejściu z 14 na 7% wynika z potrzeby czasu przekwaliwikowania urzędniczej armii i naprawy Państwa. Może Pan Panie Profesorze zechce swoim autorytetem poprzeć w/w PRO PUBLIKO BONO. I może wielkie autorytety doradcze przyznały by sie do porażki... Swoją drogą już niejaki KORWIN MIKKE 12 lat temu pisał w swoim programie wyborczym o naprawie państwa, który chcąc nie chcąc realizują wszystkie ekipy - szkoda, ze metodą prób i błędów dochodzą do tego samego. Praw ekonomi się nie zmieni...