kwl
/ 82.210.151.* / 2008-10-20 08:56
Myślę, że tekst ten porusza ważny problem - niemożności wyeliminowania z debaty publicznej głupot powtarzanych przez durniów z tytułami profesorskimi. W naukach przyrodniczych sprawa jest łatwiejsza - po prostu przeprowadza się eksperyment. W ten sposób na śmietnik trafiają zwolennicy zimnej fuzji, eteru czy perpetuum mobile. Osobnicy tego typu nadal grasują, ale odsyła się ich do psychiatrów.
W ekonomii natomiast sprawa jest trudniejsza. Hałaśliwe spory publiczne charakterystyczne dla tego środowiska oraz poważne implikacje tych sporów dla świata gospodarki, polityki i materialnych warunków życia zwykłych obywateli, utrudniają połapanie się w tym wszystkim osobom postronnym. Dodatkowo utrudnia sytuację nagłaśnianie głupot przez niedouczonych predstawicieli mediów. Tego typu durnie mają poza tym możliwość produkowania pokoleń swoich następców poprzez możliwość promowania prac doktorskich. Z eksperymentem natomiast jest kiepsko - ostatecznie przy pomocy statystyk udowodnić można prawie wszystko, szczególnie gdy są one w tym celu preparowane.
A jednak właśnie w Polsce powinniśmy umieć właściwie to wszystko ocenić. Bowiem zarówno długotrwały interwencjonizm państwa, jak i namiętne drukowanie "małpiego pieniądza", to akurat my już przerabialiśmy. Część durniów z tytułami profesorskimi, którzy kiedyś to uzasadniali, nadal po kraju grasuje. Co gorsza, ma możliwość powielania się poprzez promowanie nowych doktorów. Powinniśmy jednak pamiętać, do czego nas to już doprowadziło, i odesłać ich tam, gdzie jest ich miejsce, na kozetkę do psychiatry. Ostatecznie, gdyby puste pieniądze rozwiązywały problemy realne, to wystarczyłoby po prostu użyć banknotów z dowolnego zestawu "Monopoly".