szaren
/ 213.108.114.* / 2010-06-14 22:57
Miło mi, że Floyd spełnił moja prośbę i przeczytał ponownie wypowiedx Winieckiego.
Oczywiście Floyd nie musi sie z Winieckim zgadzać, ale moim zdniem Floyd przesadzasz.
np:
Jasne, że się zgadzam z wywodem pana ekonomisty. Na pewno
wybudowanie wałów jest kosztowniejsze niż jakaś tam
chałupa i działka wieśniaka z pod Sandomierza.
Mam tylko jedno ale, pan Winiecki dyskretnie nie pisze co
zrobić z tym wieśniakiem
Na to przeciez Winiecki odpowiedział:
Trzeba więc zacząć od myślenia, które – wbrew znanemu porzekadłu – ma kolosalną teraźniejszość. Policzyć stan wód osiągany w powodziach zdarzających się, co kilka-kilkanaście lat i do nich przymierzyć plany inwestycyjne. Reszta to siła wyższa i trzeba ludziom pomóc po fakcie.
Czyli, temu wiesniakowi "pomóc po fakcie", ja to rozumiem np, że zabronic mu ponownego budowania sie w zalewowym miejscu, i dać/ sprzedać/ czy w innej formie pomóc mu, działke miejsce w innym nie zagrozonym zalewaniem miejscu.
Natomiast tam gdzie, juz pobudowano tzw "blokowiska", trzeba tak wzmocnic wały i całą infrastrukture aby zminimalizowac ryzyko do minimum.
W zasadzie do cego sprowadza się główny i jedyny watek wypowiedzi Winieckiego, skoro nie ma i raczej nie będzie środków na wszystko, to trzeba nimi gospodarowac tjak najrozsadniej, czyli ekonomicznie.
A polega to na tym ze w jednym miejscu opłca sie przesiedlic ludzi na nowe miejsc i ponieśc tego koszty, a w innym miejscu bardziej opłaca sie wzmocnic i rozbudowac ochronna infrastrukturę.
Winiecki niczego nowego nie odkrył, tylko ze w Polsce , nie patrzy sie na to co sie mówi czy pisze tylko kto mówi czy pisze.