maa
/ 2008-04-14 10:05
/
Tysiącznik na forum
Ojej, "wzajemnej adoracji", etc...
Nie przesadzajmy. Można znaleźć argumenty za i przeciw.
Przede wszystkim:
Unia to system zabezpieczenia przed wojnami. Wszystkie ważne jakoś wybuchały tu w Europie. To mało? Mnie samo to wystarczy.
To także strefa ekonomiczna bez ceł. I to z partnerami, którzy są dla na najważniejsi. To też nie wystarcza?
Ja przepraszam, niewiele mnie obchodzą partnerzy ekonomicznie marginalni, Burkina Faso, czy nawet USA. Zaś na to, by jak Chiny sponsorować nigeryjskich kacyków, nie stać nas ani ekonomicznie, ani mentalnie. Już to, zresztą z marnym skutkiem, robiliśmy za Gierka np. w Iraku i Libii.
A argumenty typu "bo naturalny system redystrybucji bogactwa i płynności pieniądza" to mi trąci demagogią polityczno-ekonomicznych hunwejbinów typu współczesnych trockistów, czy upeerków Korwina Fiki-Miki.
Jest jak jest, trzeba to najrozsądniej wykorzystać. Jakby to politykom naprawdę przeszkadzało, toby znieśli. Ale nie zniosą, bo im się to nie opłaca. Dlaczego? Bo już UE spowodowało, że w Polsce nie śmierdzą koksiaki ogrzewające szklarnie z pomidorami...
Tyle ogólnie.
A szczególnie? Podzielam argumenty Winieckiego. Ale czego oczekiwać można w post-komunistycznym, ekonomicznie i prawnie niedouczonym społeczeństwie? Też trzeba się z tym pogodzić.
Jak zaradzić? Uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć.
I tu się z Winieckim nie zgadzam, bo on sam jest edukacyjnym hunwejbinem, zwolennikiem tez z których wprost wynika tragiczna sytuacja naszego szkolnictwa: prymitywnej ekonomii, prowadzącej do 35 osobowych klas, nauki do 19-tej, negatywnego doboru kadr i 40 godzinnego pensum dla nauczycieli. Nawet sobie nie potrafią poradzić z durnym ZNP, które broni kiepskich nauczycieli tak skutecznie, że nie można ich zwolnić jeśli nie biją regularnie uczniów, i nie zmuszają do świadczenia usług seksualnych. Uczyć już nie muszą i często tego nie robią. Dyrektor szkoły nawet jeśli o tym wie, nic zrobić nie może. To świetnie współgra z przepełnionymi klasami, etc...