Zauroczony Akirą Kurosawą i jego "Tronem we krwi" z przykrością patrzę na argentyński krach nadciągający na Japonię.Tsunami samobójstw przejdzie nad tym krajem wkrótce.Szacunek należy się za zachowanie własnej ,szalonej dla mnie cywilizacji ,ale własnej.W przeciwieństwie do naszego kraju,który z japońskiego stylu bycia przejmie pewnie tylko oficjalne odejście od leczenia ludzi po 6dziesiątce lansowane,jak czytałem, przez Pana Abe.