Propaganda straszenia Prezydentem Putinem rozwija się w najlepsze. Wszystko w celu usprawiedliwienia realizacji polityki zwiększonych wydatków na zbrojenia w krajach UE. Cytowanie rzekomej wypowiedzi Putina w zawartej w rozmowie telefonicznej Poroszenki z Putinem jest żałosnym używaniem argumentów typu "jedna pani powiedziała drugiej pani stojąc w kolejce do kasy w supermarkecie". Do tego rozmówca ujawniający treść rozmowy telefonicznej staje się niewiarygodny. Zdaje się że już raz użyto jako argumentu propagandy UE wobec Putina podobnych słów użytych w rozmowie Putina z Borosso dotyczącym rzekomej groźby odnośnie potencjalnych możliwości zajęcia przez Rosję w ciągu dwóch tygodni Berlina. Do tego już propaganda zaczyna używać argumentów stanu "groźnego napięcia" w jakim znajduje się Putin. To raczej w stanie bardzo dużego napięcia znajduje się Barack Obama o czy świadczy jego wygląd oraz jego panikarskie działania związane z realnym zagrożeniem dla Syrii, Iraku i Afganistanu ze strony armii ISIS.