Pooh
/ 2009-02-28 21:07
/
portfel
/
Uznany Gracz Giełdowy?
Hm... Ale widzisz sprzeczność między oboma obrazkami? ;)
Pokazałem swoim postem, że ochrona zdrowia w Polsce to komunistyczny skansen...
A na razie żadnej prywatyzacji nie widać, natomiast widać przechowalnię dla kolesi z partii / tej czy innej/ i pasożytnictwo.
To jeszcze o zarządzaniu w tej pięknej jednostce. Widać od dołu, jak pieniądze idą bokiem. Operacje są opóźniane, bo brakuje na czas rzeczy podstawowych, takich jak...
bielizna operacyjna. Albo jeden komplet narzędzi do określonego zabiegu, w związku z czym kolejny taki sam zabieg może iść dopiero następnego dnia, po wysterylizowaniu sprzętu... W związku z tym są przestoje - a czas to pieniądz....
A najlepsze jest, że brakuje również personelu i z tego powodu też nie jest wykorzystywany potencjał... Jeżeli jeszcze obniżą płace - będzie jeszcze mniej... Wot, kakoj bardach...
Teraz szerzej. Nie można całkiem sprywatyzować ochrony zdrowia bez reformy systemu.
Nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie na siebie np. konieczności utrzymania OIT przy obecnym systemie finansowania. Prywatne szpitale - zajmują się pacjentami o niskim ryzyku, a w razie powikłań wzywają PR i wysyłają pacjenta do placówki państwowej.
Są procedury typu onkologia, kardiologia / choć tu już oznaki poprawy w finansowaniu widać - ktoś w końcu policzył, że lepiej uzdrowić człowieka, niż płacić mu rentę/, które przez państwo muszą być utrzymywane. Tu musimy jeszcze dorzucić ratownictwo i intensywną terapię. Poza tym profilaktyka - psi obowiązek państwa - wiesz, że w krajach cywilizowanych rak szyjki macicy w III st. nie jest spotykany? I że przyjeżdżają do nas studenci z zagranicy, żeby zobaczyć jak taka choroba wygląda w fazie zaawansowanej?
Wydaje się, że w Polsce ogromnym problemem są przetrwałe stare układy na poziomie lokalnym. I szpitale w tej układance są rewelacyjnym miejscem na wciśnięcie swoich znajomych, kolesi itd... Ja nie jestem idealistą. Wiem, że politycy to .... . Wiem, że zawsze trzeba na łachów płacić. Chcą prywatyzować szpital "modo Sawicka" - proszę bardzo, ale niech ludzie bezpośrednio zaangażowani w leczenie zarabiają, a nie dostają coś na kształt zasiłku, bo administracja kolesi wszystko rozgrabi...
Q
Ps. Nie piszę o sobie, bo moja działka bardzo się sprywatyzowała.
/W zasadzie gratuluję dyrekcji pomysłu - wydali kupę kasy na moje szkolenie, a teraz pozwalają spokojnie odejść ;) /