Nie wiem czy jak się rozpadnie to będzie się z czego cieszyć. Nie sądzę, żeby po rozpadzie na miejscu UE powstało coś lepszego. Z doświadczenia skłonny byłbym raczej sądzić, że będzie to coś jeszcze gorszego z większą ilością podsłuchów, wojska, jeszcze mniejszą ilością wolności, z dalszym marszem w stronę systemu typu białoruskiego.
Spójrzmy prawdzie w oczy, ludzie którzy protestują przeciw temu systemowi protestują przeciwko brakowi pieniędzy (co oczywiście jest bezsensowne), a nie przeciw złej organizacji systemu, a dzieje się tak bo oni tego systemu wcale nie rozumieją.