Statystyka ma to do siebie, że przedstawia rzeczy na zasadzie wyliczeń. Jeżeli akcyza wzrosła to i sprzedaż podawana w liczbach jest większa, natomiast ilościowo rynek się kurczy. Wzrosty te to efekt wzrostu cen. Jeżeli wypijemy 1 butelkę wódki , która kosztowała np. 20 zł, a po wzroście akcyzy cena wynosi 22zł to ilosciowo wypijamy to samo, a w obrocie handlowym o 10% więcej.
Dlatego najlepiej podnieść akcyzę o 50%, co da mniej więcej 10% wzrost cen detalicznych arunek bedzie dalej wzrastał mimo mniejszej sprzedaży. Ryzyko jest jedno- na pewno wzrośnie szara strefa obrotu artykułami spirytusowo podobnymi, i to w dodatku nie kilka procent a kilkanaście procent. Każdy Rząd pod płaszczykiem walki z alkoholizmem podnosi akcyzy na te wyroby , żeby na krótką metę pokryć dziury budżetowe. Nikt nie chce szarą strefę zlikwidować przez stabilizowanie podatków akcyzowych. Dziś szacuje się, że w tej branży wartość obrotu wynosi (pesymiści) 60% oficjanego obrotu alkoholami wysoko procentowymi , a (optymiści) tylko 25%. Dlatego mozna zakładać, że wartość samych podatków tzw. obrotowych (nie biorąc pod uwagę podatku dochodowego)tj. akcyzy i Vatu ok 70% wartości sprzedaży z szarej strefy dałoby dochód do budżetu od 2 do 3,5 mld złotych.
Pozdrawiam członków rządu tego, poprzedniego i przyszłego.