osiemnastolatek
/ 46.113.207.* / 2016-04-12 22:13
Jak to jest, że "muzyczni wyznawcy szatana" są normalni?! Pytanie retoryczne. Mój stary ma 40 lat (dokładnie 39,5, ale na szczęście dużego fiata z płomieniami nie kupił) i ...wiele "zasług". Jest rock'd rollowcem z krwi i kości. Całe życie długie włosy, muzyka, balangi, itd.. A jednak dziwnym trafem od 20 lat jest mężem mojej mamy. Zafundował mi siostrę i szkołę życia w pozytywnym znaczeniu. Jest najlepszym w Polsce specem od zarządzania inwestycjami komercyjnymi. Jego styl bycia często powodował, że nie dostawał jakiejś roboty, ale śmiał się z tych "ułomnych". Pobudował kilka fajnych budynków, głównie handlowych. A co najważniejsze; nadal jest sobą!!! Jest wysokiej klasy specem w jeansach i t-shirt'cie, zaj... tatą i (chyba) mężem (mama go nie rzuciła i nadal się śmieje z jego dowcipów). No ale podobnie, jak "Pan z Chemii" jest "ucieleśnieniem zła" itd.. Wbrew pozorom ludzie zakochani w muzyce rockowej są normalni (choć nie wyglądają). Ma w poważaniu to, co myślą inni i jak go postrzegają (np. mamie oddał nowe auto wysokiej klasy, a sam kupił sobie 10-cio letni "traktor na kółkach" sprowadzony z USA - 5-cio litrową benzynę). Hmmmm..., pytanie, czy tacy ludzie są normalni jest zasadne :-) Chcę być tak porąbany jak mój stary i podobny do pacjenta z Chemii.