Jak zwykle media powołują się na "świadków" (sprawców rzezi?) zamiast pokazać jakieś materiały wideo. W Syrii także mają kamery, aparaty fotograficzne i telefony komórkowe z podobnymi funkcjonalnościami. Jednak zakłamane media nie mogą pokazywać że to rebelianci uzbrojeni przez kraje zachodnie dokonują rzezi na cywilach, o które później oskarża się wojska Asada. Jeszcze ktoś by się zorientował, że tych granatów i karabinów, którymi dysponują rebelianci nie produkuje się na wschodzie ani nawet nie kupuje dla tamtejszych armii. Nie jest w interesie zachodnich mocarstw żeby media coś takiego pokazały. Ale przecież te media są "wolne". Dlatego potrzebują koncesji, którą mogą stracić za brak współpracy, o innych konsekwencjach nie wspominając.