Polityka USA na Bliskim Wschodzie to właściwie jeden ciąg niewyobrazalnej politycznej głupoty.
Doprowadzono do upadku rządów będących w stanie utrzymać tam jakąkolwiek namiastkę cywilizacji (mam na myśli rządy Saddama w Iraku, Kadafiego w Libii czy obecne wysiłki mające na celu obalenie Assada w Syrii).
Naiwnie oczekiwano, że w miejsce obalonych władz uda wprowadzić się demokrację, nie zważając na oczywiste ograniczenia intelektualne zamieszkującej te tereny ludności (co dowodzi podobnie poważnych ograniczeń intelektualnych wśród amerykańskich polityków).
Teraz widzimy wielką konsternację, że tereny pozbawione poprzedniej władzy zostały opanowane przez watahy fanatyków religijnych i pospolitych bandytów.
Przecież w realiach Bliskiego Wschodu nic innego nie mogli się stać.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/