myślący
/ 91.146.243.* / 2015-02-17 11:28
Mamy za mało rakiet plot i ziemia-ziemia, za mało samolotów szturmowych, za mało śmigłowców szturmowych (uniwersalne są do niczego), za mało nowoczesnych czołgów, za mało broni przeciwpancernej, a przede wszystkim za mało żołnierzy wojsk lądowych. 30 tys. armia (raptem siła 3 dywizji)to kpina. Sytuacja na Ukrainie pokazuje, że bez silnych i dobrze wyszkolonych wojsk lądowych (minimum 6 dywizji), broni pancernej, przecipancernej, lotnictwa i rakiet plus artylerii nic się nie zwojuje. Ukraina ma zaangażowanych w Donbasie ca 60 tys. żołnierzy (2 razy więcej niż całe polskie wojska lądowe) i nie dają rady. Marynarka wojenna jest nam potrzebna jak psu buty, w tej balii pt. Bałtyk będzie zniszczona w kilka godzin. Szkoda forsy. No i lokalizacja naszych wojsk to jakaś kpina. 70% naszych słabych sił jest pod granicą zachodnią. Chyba dla obrony przed NATO. Wojna jądrowa to mrzonki i zwykły straszak. Nikt na to się nie zdecyduje. Potencjalna wojna będzie wojną konwencjonalną. A wydatki na wojsko trzeba podnieść do 3% PKB (bo mamy gówn..ane PKB) i przywrócić pobór do wojska (NSR to niewypał) plus szkolenie rezerwy.