emi-ont
/ 176.111.124.* / 2016-01-11 00:26
Każda działalność (nawet charytatywna) niesie ze sobą koszty. Nie wszystko jest za darmo. Za niektóre rzeczy trzeba ZAPŁACIĆ, bo trzeba wynająć sale, coś wyprodukować (np. puszki) - na szczęście nie za wszystkie wykonane prace, dzieła, pozwolenia administracyjne, decyzje urzędnicze. Tu nie chodzi o PENSJE ale o to, że trzeba gdzieś czymś pojechać, żeby coś załatwić (pociąg, tramwaj taksówka, autobus, samolot itp.). Trzeba mieć też SWOJE środki transportu, swoje pomieszczenia (albo je wynająć co czasami jest droższe). Trzeba tym wszystkim ludziom dać jeść (czasami kupuje się NORMALNIE w sklepie bułki, kiełbasę).
W ekonomii mówi się, że KOSZT jest matką PRZYCHODU.
Tego nie zrozumie "zawodowy" polityk, który w życiu NIGDY nic nie robił dla innych a pracował kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu (albo nigdy) i to w socjaliźmie, gdzie mu się należało jak psu buda . Przecież te oskarżenia z ich strony to FAŁSZ i zakłamanie, bo jak potrzeba na "biuro poselskie" to kilka tysięcy miesięcznie biorą bez mrugnięcia okiem (KOSZT), na podróże (np. do Madrytu) też biorą i krzyczą, że im się należy, że to normalne (KOSZT). KOSZTY przejazdu samochodem ponoszą nawet ci, co samochodu nie mają (!?). Wezmą na partię KILKADZIESIĄT MILIONÓW z naszej kieszeni, bo ich działalnośc to KOSZT (tak nam - podatnikom tłumaczą).
U nich koszt stanowi 100 5 (sto procent) przychodów (znaszej kieszeni) i wszystko jest NORMALNE.
Ale innemu wypomną każdą złotówkę (nawet tą, która nie jest z budżetu), oskarżą, oczernią, oszkalują, oplują, że KRADNIE, że KOMBINUJE żeby OSZUKAĆ, że się dorabia. W czasach mojej młodości, w komunistycznych elementarzach to byli KUŁACY, którzy wysysali krew KLASIE ROBOTNICZO-CHŁOPSKIEJ. Każdy kto się dorobił na własnej pracy, był ZAKAŁĄ i był piętnowany przez PODSTAWOWĄ ORGANIZACJĘ PARTYJNĄ a niejeden skończył w więzieniu bezpodstawnie oskarżony w myśl jedynie słusznej PARTYJNEJ IDEOLOGII. Miliony mogła mieć tylko PARTIA. Rację mogła miec tylko PARTIA. A jej członkowie stali na straży "sprawiedliwości społecznej". Mam wrażenie, że dzisiaj przeżywam déjà vu (odczucie, że przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w nieokreślonej przeszłości). A tyle lat osobiście dokładałem swoją małą cegiełkę, żeby to wszystko zniknęło z powierzchni ziemi raz na zawsze (nie ujawnię szczegółów, bo mi zaczną grzebać w IPN i zaraz znajdą na mnie jakąś teczkę "Bolka" i żeby NKWD NIGDY się nie odrodziło..
Ale wracając do Orkiestry.
Według biegłych rewidentów fiskalnych Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy rejestruje koszty działalności W MNIEJSZYM PROCENCIE niż inne organizacje tego typu (również CARITAS), bo to jest poziom około 5-7% (pięć do siedmiu procent). Nie wniesiono ŻADNYCH zarzutów działalności niezgodnej z prawem. Więc o co chodzi? To oznacza, że żeby zebrać 100 złotych od ludzi, wydają 5-7 zł(pięć do siedmiu) złotych na różne koszty.
I TO BYM NAZWAŁ CUDEM BIZNESU a NIGDY MARNOTRAWSTWEM.
To wymaga wielu wyrzeczeń, wiele godzin rozmów, żeby przekonać wielu ludzi, żeby coś dali za darmo, coś zrobili za darmo. Przejechać setki kilometrów (nawet dalej niż do Madrytu), zedrzeć wiele par butów (politykowi się należą nowe, bo zdziera), oddać nieadwracalnie ze swojego życia wiele cennych godzin. Ja nie oskarżam CARITAS że u nich WIĘCEJ procent z zebranych pieniędzy KOSZTUJE działalność chrytatywna. Ja chciałbym po Katolicku, zgodnie z VIII Przykazaniem Bożym "nie mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu". Ale czy POLITYK to zrozumie? Zawiść ludzka nie zna granić... szkoda że dotyczy to TEŻ moich coniedzielnych sąsiadów ... z ław kościelnych.
P.S. (komentarz skopiowany literalnie z wydawnictwa kościelnego) ..."Ósme przykazanie zabrania fałszowania prawdy w relacjach z drugim człowiekiem. Ten przepis moralny wypływa z powołania ludu świętego, by był świadkiem swojego Boga, który jest prawdą i chce prawdy. Wykroczenia przeciw prawdzie - przez słowa lub czyny - wyrażają odmowę zobowiązania się do prawości moralnej; są poważną niewiernością Bogu i w tym sensie podważają podstawy Przymierza".
I właśnie DLATEGO jestem chrześcijaninem.... niestety, coraz częściej wątpiącym.