samuraj jack nielogo
/ 80.53.32.* / 2006-09-27 09:43
Cóż, uczciwie przyznaję - głosowałem na PiS;
nie jest tak, że po mnie wszystko spływa i na wszystko się godzę; w tej całej sytuacji czuję dyskonfort;
i mam dylemat...
z jednej strony mamy to, co widzieliśmy...
widzieliśmy kulisy
a z drugiej strony powiązania polityków z półświatkiem (Kuna, Żagiel, Ałganow, Barański); wielkie prywatyzacje - np. banków, w tym Śląskiego;
czy np. prywatyzacja Browarów Wielkopolskich - sprzedaż firmy Kulczykowi na dwa dni przed końcem rządu Suchockiej przez ministra Lewandowskiego (obecnie PO na zesłaniu w Brukseli);
mamy pajęczynę związków tworzoną m.in przez byłych pracowników i TW służb bezpieczeństwa;
wypada zapytać, na jakim etacie w PRL był zatrudniony oficer Krauze, stopnia nie pomnę, i czym się zasłużył, że niemal od początku informatyzacji urzędów i instytucji wygrywał przetarg na właśnie informatyzację MSZ, MON, ZUS i wielu, wielu innych;
teraz cała Polska się cieszy, że kupił pola naftowe w Kazachstanie; dobrze, że kupił; ale Kazachstan to dawna republika radziecka, azjatycka republika - tak zwyczajnie się tam wchodzi i sprzed nosa Rosjanom porywa się pole naftowe...?
zapytać by wypadało o Kulczyka, BIG BANK Gdański; i wielu wielu innych; a jak było z próbą sprzedaży obecnego LOTOSu firmie Łukoil - gdzie szły dwie ścieżki rozmów - linia Kaczmarka i linia Kulczyka i obaj powoływali się na Pierwszego
różnica między pierwszym a drugim polegała na tym, że pierwsze sfilmowano i pokazano;
a drugie... przez wiele lat po roku 89. jak ktoś opowiadał o tych rzeczach, traktowany był jak oszołom, zwolennik spiskowej teorii dziejów; dopiero sprawa Rywina niejako pozwoliła uznać za nieoszołomstwo, to co wyżej napisałem;
na wojnie często bywa tak , iż na jakimś polu bitwy dochodzi do starcia; w pewnym momencie dowódca wie, że aby wygrać walkę i przez to zmniejszyć liczbę zabitych po własnej stronie trzeba wystawić jakiś oddział na wielkie niebezpieczeństwo, niemal ten oddział poświęcić;
chcę wierzyć, że z czymś podobnym mieliśmy tutaj do czynienia;
jak to ktoś powiedział, system demokratyczny jest pokojową emanacją wojny domowej; kiedyś brać rycerska/szlachecka urządzała sobie najazdy/zajazdy; obecnie owa walka została przeniesiena na forum parlamentu
i na koniec...
w życiu mimo wszystko jestem idealistą, może kiedyś byłem większym;
wierzę, że kiedyś będzie normalnie...
teraz zaś stoję przed wyborem - każdy z nas staje przed wyborem... i jest to przykry wybór, ale nie ma innego:
albo dajemy się okradać się z pieniędzy (nieuczciwe prywatyzacje; przetargi; fortuny wyrosłe tylko dzięki funkcjonowaniu na styku z państwem), niepodległości (walka o przejęcie systemu energetycznego Polski przez Rosjan), z historii (tow. Jaruzelski jako mąż stanu)
=>a wszystko to dzieje się w białych rękawiczkach - nie czujemy dyskonfortu, bo czyni się to za naszymi plecami
czy też jesteśmy skłonni mimo wszystko uznać, że co ludzkie jest niedoskonałe i nie spisywać do końca na strayty tych, których, jak się okazuje, największą przewiną byłą próba skaperowania posłanki Beger
osobiście uważam, że nawet gdyby 50 foteli poselskich było zajętych przez całą rodzinę posłanki Beger to i tak byłoby to zdecydowanie mniej szkodliwe od zjawisk, które opisałem wyżej
piszę to, mając poczucie dyskonfortu