Czesc,
Pracuję w korporacji, rozliczamy się wspólnie z żoną (taką informację podałem pracodawcy za 2018 rok). Ja mam przychod za 2018 ok 250tys, żona zero. A musze i tak doplacic ok 7tys zl.
Pytanie moje: skąd taka nadwyzka od zaliczek pobranych przez pracodawce na podatek? Nie ogarniam prawa podatkowego, więc proszę o łopatologiczne wytłumaczenie:)
Plus wspolnego rozliczania (wg mojego mniemania, jeśli są spore rozbieżności w wynagrodzeniu między małżonkami) jest taki, że jak przekrocze 2 próg (gdzieś w okolicach września) to wypłaty pod koniec roku mam wyższe, ale minusem jest to ze potem muszę doplacic kilkutysieczny podatek. Czyli place jednak 32% a nie 18%?
Jak uniknąć takiej zapłaty? Czy poprosić pracodawcę gdzies w polowie roku aby rozliczał mnie wg 32% stawki, aby uniknąć placenia takiej kwoty (przez co pod koniec roku zaplace wiekszy podatek=mniejsza kwota netto wynagrodzenia?)
Jesli rozliczam sie wspolnie to wg 18% stawki przez caly rok? to skąd rozbieżnośc miedzy zaliczkami pobranymi a finalnym podatkiem w wysokości ponad 7tys zl?